MAŁA MOTORYKA – W pierszej części naszego spotkania wyjaśniliśmy czym jest i dlaczego jest tak istotna.
W drugiej, fizjoterapeuta Paweł Zawitkowski przedstawia nam to co powinno nas zaniepokoić i podpowiada jak kreatywnie możemy spędzić czas z naszymi maluchami aby ją rozwijać. Mala motoryka – to temat rzeka, jak ilość zabaw czy aktywności, ktore ją rozwijają. Zapraszamy na koleną odsłonę Ekspert Mamissimy.
Poniżej przegląd polecanych przez Pana Pawła rzeczy rozwijających Małą Motorykę od pierwszych lat naszych dzieci.
Kiedy powinniśmy na to zwrócić uwagę? Co powinno nas zaniepokoić? Kiedy powinniśmy udać się do terapeuty?
Skala zachowań dzieci jest tak wielka, że trudno w punktach wyliczyć co powinno nas zaniepokoić… Najpewniej..: jakiekolwiek objawy niepokoju dziecka, agresji, wycofywania się z różnych aktywności, czy relacji z rówieśnikami. Czasem to senność, apatia, próby izolowania się, niemożność opanowania własnych emocji, skryte, jawne protesty, złośliwości wykraczające poza wszelkie granice. Unikanie jakichkolwiek zadań, obowiązków, niezgrabność ruchowa… Wszystko to co nas niepokoi, jest sygnałem, że powinniśmy więcej czasu poświęcić własnemu dziecku. Jemu osobiście, a nie obowiązkom rodzicielskim. To wielka różnica. Spróbujmy zacząć w ten sposób. Dopiero, kiedy mimo (rzetelnych) prób znalezienia „wspólnego języka”, przemyślenia wszelkich okoliczności różnych zachowań, zdarzeń, prób spełniania oczekiwań, możliwości realizacji pragnień, pomocy w radzeniu sobie z ograniczeniami, sytuacja się nie zmienia – udajemy się do specjalisty.
Zaczynamy od zauważalnie większej ilości czasu i uwagi jaką poświęcamy dziecku (również na „jego warunkach”) oraz przeorganizowania otoczenia i form zabaw, odpoczynku, różnorodnych aktywności dziecka, tak by miało ich o wiele, wiele więcej niż zazwyczaj. To pierwszy etap.
Warto pogadać z pedagogami, którzy znają dziecko, innymi rodzicami, zwrócić uwagę na formy zachowania i aktywność dziecka w najbliższym otoczeniu.
Jeśli nie mamy pomysłu o co chodzi, i sytuacja się nie zmienia – do specjalisty…
Z własnego doświadczenia wiem, że jak grzyby po deszczu pojawiły się poradnie z różnego rodzaju ekspertami, terapeutami chcącymi nam pomóc w tych kwestiach? Kończy się na opisie w różnymi dziwnymi, dla nikogo niezrozumiałymi pojęciami typu kinestezja ..;) I opracowaniu bardzo drogiej terapii bez określenia czasu jej trwania. Gdzie powinniśmy się udać aby dziecko zostało dobrze zdiagnozowanie?
Jeśli ocena stanu i funkcjonowania dziecka nas zaskakuje, nie do końca pasuje nam do naszego wyobrażenia dziecka, sytuacji, mamy prawo skonsultować to u innego specjalisty. Pediatra, neuropediatra, neurolog, fizjoterapeuta.
A zanim tam dotrzemy, przeanalizujmy ile czasu spędzamy z dzieckiem na zabawie, ile czasu ono spędza na podwórku, ile ma odpoczynku i aktywności ruchowej, jak i co je… Czy snuje się po kątach, czy swoimi wybrykami stara się zwrócić naszą uwagę… Jeśli w naszym domu nie zawsze jest cudownie, nie ma co kombinować, tylko warto udać się do psychologa… Dorośli rzadko radzą sobie ze sobą i swoimi partnerami. Myślicie, że dzieciakom jest łatwiej?!
A skoro My sami „pękamy” i czasem zachowujemy się „dziwnie”, to jak ma zachowywać się dziecko, dużo bardziej bezbronne niż My… Ale przecież u nas wszystko jest ok… a poza tym staramy się, by dziecko tego nie odczuwało… Czy aby na pewno tego nie czuje? Odpowiedź…: czuje i przeżywa bardziej niż My.
Nie mi oceniać „ilość grzybów po deszczu”, ale rosnąca skala zastrzeżeń w stosunku do dzieci w wieku późno-przedszkolnym i wczesno-szkolnym, każe wątpić w ich zasadność. Mam czasem wrażenie, że rośnie proporcjonalnie do ilości specjalistów, nie do problemów dzieci…
Na jednym ze spotkań z rodzicami przedszkolaków (wiek 4 i 5 lat) rodzice zapytali się o prognozy i możliwości terapii, ponieważ u 90% z ich dzieci stwierdzono wady postawy i inne zaburzenia…! Sic! Bez komentarza…, albo z…: to w tym wieku statystycznie niemożliwe…!
Czy małą motorykę możemy ćwiczyć w domu? Jak możemy w kreatywny I interesujący dla dziecka sposób bawić się / pomóc aby w przyszłości nie miał problemu z małą motoryką? Od kiedy możemy ćwiczyć małe rączki? Jak dostosować zabaweczki rozwijające małe ręce?
Czy możemy wpływać na małą motorykę od wczesnych lat ( 1-3 latka )?
Na ten temat można napisać kilka książek. Najważniejsze, by wykorzystać każdy okres życia dziecka do doskonalenia jego możliwości. I tutaj najbardziej cenna jest umiejętność, której sami nie doceniamy: to umiejętność uważnej obserwacji możliwości dziecka, jego zainteresowań. Proponowanie różnych zabaw i zabawek, ale tych z którymi dziecko może coś wykombinować samo, a nie takich, które podsuwają mu jedynie słuszne rozwiązanie. Zresztą dzieciaki są mistrzami odkrywania niemożliwych do przewidzenia cech i możliwości zabawek i codziennych zwykłych sytuacji, i zwykłych przedmiotów.
Pierwsze „ćwiczenia” małych rączek to ich pielęgnacja i pieszczoty, jeszcze w wieku niemowlęcym, pozwalanie na pożeranie przez dziecko małych dłoni, dłubanie w oczku tatusia 😊. Zabawy kawałkami ziemniaków, marchewki, chleba, chrupkami, które dziecku podajemy do jedzenia. A że brudno i ślisko dookoła… Dobrze, chcieliście podpowiedzi jak doskonalić umiejętności dziecka, to macie… Cudowną stymulacją umiejętności małych rączek i umysłu niemowlęcia jest jedzenie zupki jarzynowej rączkami / paluszkami. A dalej… tekturowe pudełka, piłki, baloniki, itp.
Większe dzieci? 1-3 lata? Tutaj mamy raczej kłopot z bogactwem możliwości. Wszelkie zabawki manipulacyjne, rozkładanie, układanie, budowanie, burzenie… Od malowania łapkami, po zabawy ziemią, gliną, piaskiem, tym „zwykłym” i tym „kinetycznym”. Są też zabawki i gry, w których chętnie takie dzieciaki się zanurzają.
Chciałbym jednak zwrócić uwagę na coś szczególnie ważnego… globalna, ogólna sprawność dziecka. Inwestycja w rozbuchanie umiejętności ruchowych dziecka, wprost przekłada się na jego umiejętności w zakresie małej motoryki. Począwszy od skakania na tapczanie, trampolinie, gry w gumę, jazdy na rowerku biegowym, przez wszelkie place i sale zabaw – do upadłego…! Aż po wszelkie formy wspinania się, wprawek do sportów walki, w postaci „zapasów z tatą, mamą i domowymi zwierzakami. Budowanie ścianek z pudełek od butów, plecenie „siatek” wokół stołu i krzeseł z włóczki, czy kolorowych linek, budowanie szałasów, malowanie drzwi, ścian (pokrytych uprzednio folią przezroczystą lub odpowiednią farbą…
To okres uzasadnionych inwestycji w tzw. dużą motorykę z okresami zainteresowania różnymi zabawkami manipulacyjnymi. Zresztą, to naprawdę zależy od temperamentu i preferencji naszego dziecka. Są takie, które pędzą jak przysłowiowy struś…, są takie które godzinami potrafią przelewać „zupę” z jednego garnka do drugiego, albo lepić „kotlety”. Nie warto „łamać” preferencji dziecka, ale jeśli wyraźnie koncentruje się na rozszalałej lub wręcz odwrotnie zabawie, warto podsuwać mu pomysły, które uzupełniają tę mapę doświadczeń.
Wybór zabawek jest nieograniczony. Nie kupujmy takich, jakimi bawią się dzieci w ogóle, tylko takie, które zaciekawią nasze dziecko…
Jakie inne zajęcia w domu ćwiczą małą motorykę?
To zależy o jakim wieku mówimy. Najważniejsze, by dostrzec w każdej najbardziej błahej sytuacji, najbardziej prostym przedmiocie, okazji do zabawy i do stymulacji możliwości dziecka. Im prostsze, tym lepsze…
To może być mazianie kiślem po szybie, stole. To samo z mąką… 😊 gniecenie ciasteczek, ciasta (robimy pizzę?), ugniatanie kotletów mielonych, sojowych, usypywanie kopców z piasku, mąki, kaszy, fasoli. Porcjowanie (tak naprawdę do niczego nam nie służące) tych artykułów spożywczych (nasypywanie do torebek, a potem do słoików). Malowanie rękami, malowanie twarzy, rysowanie tatuaży, origamii, piasek kinetyczny, plastelina, puzzle, pranie ręczne, sprzątanie. Robienie naszyjników z koralików, zabawa flagami (obejrzyjcie sobie włoskie festiwale flag), taśmami do gimnastyki artystycznej. Fajną zabawą jest czesanie brody taty (drwala), albo włosów mamy (jeśli wytrzyma…).
Zdaje się, że wszystko co wymieniłem znacie. I Ja i Wy moglibyście dodać do tej listy jeszcze z dziesięć stron maszynopisu…
To dlaczego z tego nie korzystacie
A oto produkty polecane przez Pana Pawła
Najlepsze dla dzieci w wieku od 1 roku do 3 lat
Ileż czasu można przesuwać koraliki po powyginanym drucie? Można, i to długo. I taka zabawka jest doskonałą formą nie tylko moderowania aktywności, uwagi, inwencji dziecka. Jest cudownym zaproszeniem dziecka do przygody z przestrzenią, jej organizacją, tworzeniem prostych związków przyczynowo-skutkowych, przygotowaniem do umiejętnego modelowania swojego zachowania i reakcji na niespodziane odpowiedzi na jego działania ze strony otoczenia (tu zabawki), do przewidywania i planowania ruchów, wspaniałej koordynacji, organizacji oko-ręka / rączki, itp.
Mamy tu kilka, zaskakująco połączonych efektów…, i kołyska, ale nie tylko taka „po prostu” – to kołyska „na miarę naszych możliwości”, czyli z kulkami w środku, które potęgują zaciekawienie zmianą pozycji całej konstrukcji, na skutek naszych działań – np. układanie liska tylko z jednej strony, przy ostentacyjnym ignorowaniu konieczności ułożenia (dla równowagi) łosia… Kiedy weźmiecie sami taką zabawkę do ręki, zorientujecie się ile wysiłku i uwagi ona wymaga… A warto…, powodzenia 😊
Układanka Dydaktyczna – Organic Woodboon
Puzzle niejedno mają imię… I jest mi wszystko jedno w jaki sposób zachęcać będziemy dzieciaki, od „samego małego”, do intelektualnej i manualnej przygody z puzzlami. Warto, po stokroć… 😊 Idealna łamigłówka dla małych rączek i umysłu dziecka. Wielość kombinacji kształtów, wielkości, kolorów, a jednocześnie niesłychanie logiczna układanka. Absolutnie niezbędny element przygotowania do „operowania na zbiorach”, percepcji wzrokowej, analizy i przetwarzania podstawowych cech obiektów wszelakich. Cudowna, naprawdę „edukacyjna” zabawka.
W opisie czytam, że to zabawka „antyalergiczna” 😊 Drodzy moi, zostawmy, wybaczmy i zastanówmy się nad losem alergenów, które niechybnie polec muszą w zderzeniu z taaaaką zabawką 😊 Ten element opisu zachowam sobie „ku radości umysłu”. I choć wiemy, że nie ma zabawek „antyalergicznych”, to wiemy także jak trudno utrzymać w czystości zabawki dziecka, zwłaszcza jeśli ma rodzeństwo, albo zwierzę / przyjaciela. A tu? Proste, łatwe do utrzymania czystości kształty. Swoją drogą, są naprawdę ciekawe jeśli poszukujemy kształtów i pomysłów odbiegających od tysięcy zabawek, które na oczy widzieliśmy. Słowem…, miodzio 😊
Rzeczy proste są cudowne. Jeśli myślicie, że zabawka, układanka jest zbyt prosta dla Waszego dziecka, grubo się mylicie. Jest prosta i estetyczna, prawda – i to jej zaleta 😊 na dodatek to jak i ile czasu będzie się nią zajmowało Wasze dziecko Was „powali” 😊 Puzzle, puzzle, puzzle… 😊
Zabawka do kąpieli- BOON -zębatki COGS
Dawno, a przynajmniej niewiele zabawek przykuło tak moją uwagę jak ten prosty mechanizm. Kolorowe, estetyczne, „dziecinnie” łatwe w obsłudze… Ale najważniejsza jest gama możliwości jakie oferuje te kilka plastikowych kół. Można je układać w przeróżnych konstelacjach, przylepiać na różnych powierzchniach (tu środowisko łazienkowe…). Na dodatek, w mig uczymy się wzajemnych zależności i podstawowych prawd o fizyce, mechanice i melioracji 😊 A jeśli chcemy – na podstawie kilku „doświadczeń” z tą zabawką możemy wytłumaczyć dziecku (albo odwrotnie), zasadę transportu wody, działania mechanizmów zegarka, nawet wielokrążków linowych, itp. Stąd już tylko krok do opracowania w weekend zapadki, dzięki której dziecko opóźniać będzie wtargnięcie rodziców do jego pokoju, albo windy / taśmociągu, którym będziemy dostarczali prowiant do domku na drzewie w naszym ogródku. I pomyśleć, że to wszystko rodzi się w trakcie kąpieli. Jeśli dobrze pamiętam, to chyba nie pierwszy raz w historii… 😊 Cudowna stymulacja dla małych rączek, ale co ważniejsze – dla umysłów przyszłych geniuszy…
Polecane dla dzieci powyżej 3 roku życia
Zabawka Kreatywna OOGI Junior Blue
Moooożna bawić się tym godzinami 😊 I domyślam się, że dorośli mogą mieć kłopot z wymyślaniem tysięcy kombinacji pozycji, konstrukcji, układów tej kosmicznie „kreatywnej”: zabawki. „Kreatywnej” w cudzysłowie, bo sam uważam, ze zabawki nie są kreatywne. Kreatywne są dzieciaki, potem długo, długo nic, potem zwierzaki, na koniec rodzice… 😊 Alllle! Ta zabawka wyrywa się tym teoriom, ba! Regułom wszelakim!. Wydaje się, jakby ona sama (szczególnie jeśli będziemy mieć ich kilka) wymyślała nieprzewidywalne kombinacje układu swych odnóży i tego co odnóżami nie jest, ale nie wiem jak to nazwać. Nieważne! Kombinacji jest chyba trylion. A przy okazji, trylion odkryć i radości i żądzy, by wymyślać coś jeszcze! Świetna zabawka od 3 miesiąca życia do późnej starości 😊 A jak ćwiczy paluszki!!! Paluszki moi drodzy tu są mniej ważne, choć ze świecą szukać podobnie wymagającej (dla paluszków) zabawki. Gdybyście mogli śledzić spalanie glukozy (czyli aktywność) w rozszalałym tą zabawą mózgu dziecka, oniemielibyście 😊 Sam też nie śledziłem…, ale wystarczy podejrzeć („podglądnąć” w Małopolsce) kombinujące przy użyciu tejże dziecko. I wątpliwości brak. To muszę mieć! 😊 Ja…, i żadnemu dziecku nie oddam 😊
Kredki stożkowe _ PLAYON CRAYON
Zabawy paluszkowe niejedno mają imię 😊 tu mamy prócz zabaw, również rysowanie. Prócz rysowania, również liczenie – kredki można grupować odcieniami kolorów i stosikami w różne zbiory. Cudowna nauka odcieni, melanżu barw. Ale także wymagania. Kształt, właściwości kredek pozwalają i wykorzystywać je do gier planszowych (pionki), i do nauki liczb, i kolorów, i do sprawności palców i doskonalenia małej motoryki – żeby coś narysować, trzeba je wpierw utrzymać na palcach. Do tego w prosty sposób podniecają do doskonalenia sprawności dłoni. Same zalety… Jedna propozycja… zadbajcie o odpowiednie podłoże do rysowania, tak by dziecko mogło się w pełni cieszyć ferią kolorów. Fakt, ze nie na każdym blacie i pokrywie laptopa je widać jest wynikiem dbałości producenta o zdrowie… Wykonane są z nietoksycznych wosków…
Jak ważna jest piłka w życiu i dla rozwoju dziecka wie każdy kibic… 😊 Żart. Wiemy wszyscy. Bez piłki umarlibyśmy z głodu… Też żart. Ale za to piłka cudna i kompletnie nie rozumiem, dlaczego nie grano taką piłką w trakcie ostatnich mistrzostw Europy. Może byłoby mniej burd na ulicach. Ale poważnie… Jest piękna, po prostu. Prócz estetyki, świetnego materiału i swych obłości, ma niesłychaną zaletę. Nie odbija się tak dramatycznie, szybko wygasza „podskoki”, co ma fundamentalne znaczenie dla bezpieczeństwa naszych domowych szyb. Faktura tej piłki pozwala chwycić ją każdemu dziecku. Biorę ją do gabinetu 😊
Djeco – nauka rysowania krok po kroku artur
Kolorowanki, malowanki, zeszyciki do rysowania dzieciaki pochłaniają tonami. Jak to uczące i rozwijające, i jak wazne dla naszych umysłów, zdolności manualnych i ćwiczenia umysłu zorientowali się nawet dorośli… Jak grzyby po deszczu zasypują nas wydawnictwa zeszytami do rysowania i kolorowania dla dorosłych. I fajnie 😊 I tak powinno być. Podobnie jak sudoku dla umysłu, rysowanki i kolorowanki są niesamowitym ćwiczeniem nie tylko dla umysłów, ale także dla małych rączek dzieciaków. Uczą się struktury i organizacji rysunku, linii i konsekwencji jej pociągnięcia. Bardziej korygowania niż sprawdzianu dla swojej precyzji. Nowych pomysłów, ciekawych rozwiązań, niekoniecznie zbierznych z naszymi, organizacji i planowania przestrzeni, modelowania pracy własnych palców i całego ciała (kto widział rysujące dziecko ten wie o czym piszę…).
Lilliputiens – Artist Books -kolorowanka Wilk Nicolas
Mimo mojego zachwytu tego typu rozwiąznaiami, pamiętajcie proszę o jednym…: żeby zaczać coś porządkować, trzeba mieć wpierw „co porządkować“. Czyli…, dajmy rozpisywać i rozrysowywać się dzieciakom po stole, podłodze, ścianie i drzwiach, naszych rękach, ubraniach i psie… 😊 Te pierwsze „szalone“ doświadczenia, są niezbędne do uruchomienia w dziecku jego niezwykłego plastycznego potencjału. Każde dziecko to posiada. Niestety wielu z nas nie uznaje „jedynie pięknych“ bazgrołów“ malucha za godne uwagi, ponieważ wydaje nam się, ze inne dziecko namalowało lepiej, albo „obraz“ wykracza daleko poza ramy naszej własnej wyobraźni i możliwości percepcji. Drodzy rodzice, to oznacza tylko jedno… Nie dziecko brzydko lub niezrozumiale narysowało, tylko My jesteśmy zbyt ograniczeni, by to docenić. W każdym rysunku dziecka jest coś do odkrycia i zachwytu…, w każdym 😊
Notesikiem to Ja sam się bawiłem i nie wachałem się go użyć… 😊 Jest prosty i właśnie dlatego świetny… Nie tylko dlatego, że pozwala nam uzgodnić z dzieciakiem co będzie chciał założyć jutro do żłobka, albo na wizytę u babci (negocjacje sa ryzykowne…). Dziecko po prostu rysuje to, co założyć chciałoby, a my udajemy, że tylko przypadkiem wylaliśmy na rysunek mleko i nie możemy rozpoznać co to było… No tak… Rysunki/wzory opracowane są naprawdę przez kogoś, kto rozwój umiejętności dzieci i edukację plastyczną ma w małym palcu… Nie za dużo, wystarczająco, by nie zabić wyobraźni dziecka, a jednocześnie dać rozwinąć się żądzy wypełnienia kreską i kolorem wszystkiego, co tylko wypełnić nam kazano 😊 Piękna plastyczna przygoda 😊
WEE GALLERY – notesik do kolorowania – 32 sposoby na …
O rysunku i jak wazny jest dla dojrzewania i doskonalenia naszego umysłu i zdolności manualnych napisano naprawdę wiele. Zwłaszcza, posiłkując się zdobyczami diagnostyki obrazowej naszego mózgu. To ważne, proste i uczące. Wręcz niezbędny element w edukacji dzieciaków…, od bazgrania gdzie popadnie (zupą, kaszką, śliną, kredką wreszcie), po doskonałe przykrywanie jednych plam drugimi, by osiągnąć niepowtarzalny efekt wizualny i emocjonalny. Jedno jest ważne… Proszę, nie każcie dzieci jeśli będą przekraczały linie w zeszycie… Najlepiej, uczmy się kaligrafować na piasku, a jeśli w zeszycie – to gładkim 😊 Wcześniej jednak, jeśli ktoś zarzuci naszemu dziecku, ze „brzydko“ pisze, to oznacza tylko tyle, że – po pierwsze…, nie potrafi tego docenić, po drugie, nie organizowaliśmy dzieciakowi wystarczająco różnorodnych doświadczeń ruchopwych i zmysłowych, po trzecie w końcu…, że nie pozwalalismy dziecku bazgrać po wszystkim i nie podsuwaliśmy mu kolorowanek i rysowanek…
Polecane dla dzieci w wieku 4 – 6 lat
Rysowanie zazwyczaj sprawia przyjemność, chyba żeby nie, głównie dla tego co narysujemy. W przypadku crayon Rocks frajdę sprawiają same kredki 😊 Niepowtarzalny, idealny dla niewprawnych dłoni i palsuszków kształt. Kredki są łatwe do chwycenia, choć wymagające korekty ustawień paluszków. Na dodatek korekta ta jest nieustanna, ponieważ od kąta i sposobu ustawienia dłoni zależy jak róznorodny i bogaty będzie rysunek dziecka. A możliwości operowania grubością kreski, cieniami, gamą kolorów, czy ich „przenikaniem“ jest nieograniczenie wiele. To nie tylko kredki. To również „ślimaki“, „robale“, „kamienie w rzece, czy na plaży“, „kamienie drogocenne“, „biżuteria“, „minionki inaczej“ 😊 Ograniczeniem w zabawie i rysowaniu takimi kredkami jest jedynie umysł osoby dorosłej. Dzieci nie znają ograniczeń, dlatego warto im podsuwać przedmioty możliwie jak najbardziej uniwersalne, zanim trzeba będzie się w czymś specjalizować… fuj 😊 „Przepyszna“ faktura kreski jaką kredka pozostawia na papierze zachęca do użycia paluszków (rozcieranie) i wielu innych „technik malarskich“. Kolejną zaletą jest łatwość chwytu takich kredek, ale też naturalna forma tego chwytu. Na koniec…, przyjemność z łatwości rysowania i tegoż efektów. Na boku dodam, że szkoda lasów na klasyczne kredki 😊
Klocki plus plus bronią się same. Ktoś, kto wymyślił ich kształt musiał chyba w danej chwili doznać epokowego olśnienia 😊 Klocki są uniwersalne, łatwe, dające nieprzebrane możliwości , pozwalające na ułożenie wielu różnych wariantów podobnych obiektów. Klocki dla dynamicznie dojrzewającego umysłu małego dziecka są tym, czym kiedyś stało się koło dla cywilizacji. Pozwalają na rozwój podstawowych umiejętności…: planowania, organizacji, kontroli, koordynacji pracy całego naszego ciała i umysłu. Logicznego myślenia,
Inżynier, Architekt? – zastanawiam się kim jeszcze może zostać w przyszłości dziecko, które bawi się tymi zestawami. Są genialne! Te wszystkie linki, śrubki, tekturki – doskonale rozwijają nie tylko same paluszki ale i zmysł przestrzenny. Wyobraźnia pracuje!Dzieciaki same projektują swoje budowle i do tego te możliwości: tyrolka, spadochron, zakręcony domek – wszystkie są bardzo atrakcyjne dla małych lubiących eksperymenty.
Proponuję, by dołączyć ten produkt do serii „puzzle“, najwyżej z dopiskiem, że „Puzzle są na tyle uniwersalną zabawą, ze można je dostoswować nie tylko do wieku dziecka, ale też do jego zainteresowaćń, aktualnych możliwości i ograniczeń. Puzzli nigdy dość! 😊
Janod – zestaw do tworzenia biżuterii
Jak wyżej…, i można dodać słowo: „Na marginesie opowieści o koralikach, nitkach, cekinach, itp. Jedna uwaga… Dlaczego na wszystkich można przeczytać, ze to dla dziewczynki…? Bez sensu! Nawet w szkole podstawowej, przedszkolu, czy w domu można je wykorzystywać na zajęciach dla chłopaków. Dlaczego? Bo to doskonale rozwija umiejętności manipulacji, precyzję, planowanie i organizację ruchu. Jes po prostu świetnym umysłowym i sprawnościowym treningiem…
Mon Petit – Klocki kreatywne Art Azul
Bawiłem się tym z godzinę 😊 Nie sam, z chyba 6-cio latkiem. Chłopak powymyślał jakieś abstrakcyjne figury. Mi udało się ułożyć kask na Jego głowę 😊 Cudownie prosta, ale wymagająca przestrzenna układanka. Wszelkie połączenia wydają sie proste i logiczne. Kłopoty zaczynają się, kiedy wykraczamy nieco poza próby odwzorowywania znanych nam kształtów. Świetny trening sprawności naszych dłoni i rąk. Świetny trening przez warcabami, szachami. Świetny trening pamięci, planowania i organizacji konstrukcji i przestrzeni. Wyobraźnia szaleje, a nam nigdy dość… Jeśli ktoś coś słyszał o problemach z małą motoryką i kaligrafią, może zacząć od takich i tym podobnych zabawek…?
Chciałbym mieć kiedyś do dyspozycji ze sto, albo lepiej… tysiąc takich kompletów. Zapas żywności i picia, coś do przebrania… i móc ułożyć z tych trójkątów największą w moim życiou piramidę 😊
Djeco – zestaw dekoracyjny do pakowania prezentów
Trochę nie rozumiem, dlaczego prezentuje się taki zestaw wyłącznie jako „zestaw do pakowania prezentów“… Też, do pakowania, ale czy tylko? To zestaw do „wszystkiego“ 😊
Kilkadziesiąt elementów, z których każde dziecko jest w stanie wyczarować wszystko co tylko mu wyobraźnia podpowie. Sznurki, naklekjki, papier… wystarczy. Naszą wyobraźnię rozbudzają proste rzeczy, te tzw. Otwarte. Takie, które – tak jak wszystko w tym zestawie – dają możliwość tworzenia własnych form, przestrzeni, kształtów, treści. A kiedy już dziecko wymyśli, musi swoje wyobrażenia skonfrontować z rzeczywistością, czyli z efektem swoich działań. Nawet jeśli nie będzie doskonały w wymiarze „Uniwersalnym“, będzie jego własny, jego – dziecka. A za każdą, kolejną przygodą z materiałami dekoracyjnymi dziecko – jestem pewien – będzie wymyślało i tworzyło coraz bardziej smaczne, plastyczne konstrukcje. Stąd już wprost droga do galerii i salonów wystawienniczych 😊
Jeszcze jedna ważna zaleta… Zawsze kiedy dziecko zajęte jest czymś innymi, sami możemy skorzystać z tego zestawu 😊 I tu znów…, nie tylko do pakowania 😊
Sentosphere – lekka plastelina
Lepienie, ugniatanie, zgniatanie, rozciąganie, wałkowanie to pasja każdego małego dziecka. A jeśli masa, czy plastelina z którą ma do czynienia jest tak „smaczna“, to wypiekania…, przepraszam 😊 wygniatania z tak „pysznej“ plasteliny nie ma końca. Doskonała zabawa, ale też stymulacja umiejętności manipulacyjnych, czucia, innych zmysłów, wyobraźni. Teraz w kuchni, każdy członek rodziny będzie miał co do robienia. Mama naleśniki, Tata kartacze, a dzieci… ? plastelinowe, cudne, ciasteczka.
Mas o cechach podobnych jest wiele. Ta ma jedną, ważną zaletę… Można „uwiecznić“ efekty działania dziezciaka. Jesli figurę, którą udało nam się ulepić wysuszymy, zachowa taką formę jaką dziecko jej nadało…. Mały prezencik? Kolekcja figurek? Czemu nie? Możliwości formowania i realizacji wytworów naszej wyobraźni – nieograniczone.Kolory super. Zachęcać nie trzeba. Jest jednak – prócz zalety oczywistej, jeszcze jedna. Masa taka stanowi świetną pomoc w oswajaniu dłoni dziecka z różnymi fakturami i odpowiedniej reakcji na mniej lub bardziej miałkie rzeczy. To tym łatwiejsze, że nie musimy nakłaniać dziecka do „ulepiania“ ®óżnych form. Samo zechce 😊 Tu też pojawwia się kolejna zaleta… na długo pozostająca satysfakcja z efektów zabawy w postaci figury,oklejonej szklanki, smartfonu Taty… 😊
Masy / piaski wykorzystujemy nawet w terapii małych rączek. Są dla nich jakby stworzone. A rączki, te bardziej sprawne, stają się w trakcie takich zabaw, coraz bardziej doskonałe – a przecież o to nam chodzi…
Polecane dla dzieci powyżej 7 roku życia
Djeco – Zestaw do tworzenia biżuterii Serca
Sentosphere – bransoletki plecione brazylijskie
Jestem facetem, stąd trudno otwarcie zachwycać się takimi zabawami, ale co mi tam 🙂 Każdy kto przynajmniej raz widział dziecko na własne oczy wie, jak bardzo dzieciaki lubią dłubać, układać, wpinać, nanizywać na… Szczególnie, kiedy to coś się błyszczy i z tego czegoś można wykonać superbiżuterię. Wspaniała przygoda dla małych paluszków, dla wyobraźni dziecka, dla jego pasji tworzenia, przekładania, kombinowania. Idealna okazja, by dzięki zabawie stworzyć coś co może sprawić przyjemność jemu samemu, ale też Mamie i Tacie. Przecież Tata też może nosić biżuterię, a co! 🙂 Nawet najbardziej rozbrykane dziecko zabawa ta „usadzi” na długo, choć to nie jest jej zaleta…, raczej świetne doświadczenie, że fascynująca zabawa nie musi polegać na bieganiu po ścianach i sufitach. Na dodatek zabawa ta jest cudowną okazją do kształtowania precyzyjnych umiejętności małych paluszków, eksplozji wyobraźni nie tylko w wymiarze kilku minut. Przecież dzieciak może sam lub z rodzicem przygotować cały pokaz biżuterii na wiosnę 2017, zapraszając przy tym, do tworzenia lub prezentacji tej kolekcji, swoje koleżanki i kolegów.
Każda zabawa, każda zabawka jest nie tylko okazją do doskonalenia umiejętności manipulacyjnych naszego dziecka, ale stwarza możliwości dzielenia się zadaniami, zabawą z innymi dzieciakami. Cudowna lekcja cierpliwości, współzawodnictwa, kreatywności i współpracy. Lekcja podpatrywania, odwzorowywania, doskonalenia różnych form, kolorystycznych wariacji. Okazja do poszukiwania wzorców, uczenia się od innych, tych najlepszych. A na koniec… to idealny pomysł na prezent dla Babci, Mamy i koleżanki…
Trudno byłoby nam samym zebrać tak bogaty zestaw do tworzenia własnej, dziecięcej biżuterii. Można oczywiście zrobić rajd po pasmanteriach, ale wątpię, bysmy znaleźli tak zróżnicowaną i ciekawą propozycję. Na dodatek, wiele z tych elementów się błyszczy, a to nieoceniona dla dziecka zaleta. Tego typu zabawy, szczególnie kiedy oferują tak zróżnicowane elementy, oferują nieograniczone możliwości realizacji własnej wyobraźni, pomysłów, często rodzących sie w trakcie zabawy.
Djeco – zestaw artystyczny z wełną
Fantastyczny pomysł dla dziecka w wieku wczesno-szkolnym. To juz nie jest kolorowanka, czy ubieranie lalek w gotowe ubranka. Tu, dzieciak musi już wykazać się swoją kreatywnością, pomysłami, które często odbiegają od naszych wyobrażeń, ale tu własnie o to chodzi… O to, by poznawać własne dziecko, przy okazji właśnie tego typu zabaw. Dziecko ma okazję nei tylko do tworzenia swoich własnych opowieści – np. historii o zabłąkanej na dworze historycznego króla Mongolii, dziewczynki z Nasielska, która tworząc nowe kreacje zyskała sławę top projektantki mody. Chodzi także o wypełnianie tworów własnej wyobraźni konkretną , fizyczną treścią. Konforntowanie tej wyobraźni z konkretnymi, namacalnymi efektami. Zobaczcie, ile tu może się zadziać w eksplodującym pomysłami mózgu małego człowieka… Na dodatek, każdego poranka i wieczora można „napisać“ coraz to nowy scenariusz, można założyć całą własną kolekcję i zaimponować koleżankom 🙂 Na marginesie, niektórzy faceci też się tym świetnie zajmą. Kreatywność, wyobraźnia, planowanie, organizacja ruchu, umiejętności precyzyjne małych paluszków. Poczucie sprawstwa i satysfakcja. I to wszystko dzięki drewnianej laleczce i kilku kłębkom wełny 🙂
Puzzle – Vilac
Kultura puzzli jest stara jak świat. Jej zaletą… A jeśli wydaje się nam, że nasze dziecko nie da rady powstrzymać swojej wybuchowej natury na wystarczająco długi czas, by zatrzymać się przy puzzlach, wstarczy wprowadzić je w ich świat w odpowiedni sposób. Korzystając, że te puzzle są drewniane, możemy użyć je jako szablonu i przerobić na puzzle zdjęcie ulubionej pozstaci z bajki, brata, taty, zadanie / pracę domową. Możliwości jest wiele. A dlaczego warto wsysać dzieciaki w puzzle? To proste. Taka zabawa doskonali percepcję i wyobraźnię przestrzenną, rozwija umiejętność organizacji przestrzeni, analizy jej elementów i struktury, kojarzenia szczegółów i organizacji ich w większe struktury, obrazy, różnicowania, porównywania i poszukiwania logicznych związków między poszczególnymi ich elementami. Tu też przyda się i myślenie analityczne i abstrakcyjne. To już zalezy od zdolności i mechanizmów jakie uruchamia dziecko w obliczu zadania do wykonania. Ważne, ze wszystkie te elementy, układanie puzzli doskonali niebywale.
Djeco Papier do origami
Czy origami jest trudne? I tak i nie… Zasada jest prosta – użyj swojej wyobraźni, znajdź najbardziej charakterystyczne cechy rzeczy, czy zwierzęcia, które chcesz odwzorować, spróbuj wyczarować je z kartki papieru 🙂 W tym przypadku to duzo łatwiejsze ponieważ wspomaga nas i instrukcja, i wzory nadrukowane na papierze. Origami jest jednym z najdoskonalszych sposobów na kształtowanie nie tylko sprawności dłoni, przede wszystkim wyobraźni przestrzennej, analizy struktury przedmiotu, najistotniejszych cech obiektu, który chcemy odwzorować, organizacji i planowania ruchów, myślenia analitycznego i abstrakcyjnego. I jeśli nasze dziecko ma kłopoty z koncentracją, analizą zadań, kaligrafią, organizacją ruchu i swojej aktywności, itp. – origami to najlepsza „zabawa“, która wszystkie te cechy będzie doskonaliła. Origami to okazja do poznawania innych kultur, ale też świetna propozycja na pracę domową dla dzieciaków, które mają kłopoty z kaligrafią, czy trudno adaptuja się do obowiązków szkolnych. Tym bardziej, że zacząć można od prostych rzeczy, choćby przygotowywania serwetek na stół, papierowych czapek do zabawy. A potem chulaj wyobraźnio 🙂
Sprytna plastelina
Napisać, że ta plastelina jest „sprytna” to nieporozumienie. Ta plastelina jest podstępnie wciągająca, fascynuje swoją prostotą i możliwościami jakie daje. To cudowna okazja do przekonania dziecka, że pozornie zwykły materiał do lepienia, rozciągania, formowania, może mieć również inne, zaskakujące przeznaczenie. Już ta zaleta otwiera przed dziećmi nieograniczone możliwości doświadczania i odkrywania własnych możliwości, pomysłów, kreatywności. Najważniejszą jednak zaletą, poza przedziwnymi właściwościami kolejnych rodzajów tej plasteliny, jest przekonanie dziecka, że nawet z prosta masa i zabawa może przeobrazić się w niesamowite doświadczenie fizyczne, chemiczne, zmysłowe. A to uczy dzieciaki, by poszukiwać podobnych możliwości we wszystkim czego się dotkną. I to jest źródło kreatywności, wiara we własne możliwości i otwarte, warte odkrywania cechy każdej materii, zabawy i zabawki.
To rzecz, która od razu przykuła moją uwagę. Jest precyzyjnie wykonana i przypomina prawdziwą japońską przekąskę. Wszystkie elementy wykonane są z drewna ( ryż, zielony groszek itp.) Muszę przyznać, że niebywale trudno było „wyłowić” je pałeczkami. Świetny trening przed wizytą w restauracji sushi i niezły wysiłek dla małych i większych paluszków 😉 Wciągająca !
Polecamy książki Pana Pawła Zawitkowskiego ” Mamo, Tato Co Ty na To?” www.mamotatocotynato.pl
Zdjęcia: Kaśka Marcinkiewicz www.projektmatka.pl