…Jest mamą łączącą obowiązki pracy stomatologa w Warszawie…. To aż nie do uwierzenia, że tak skromnie opisuje siebie;) Niezwykle profesjonalna Anna Adamczyk -stomatolog, bo o niej mowa, jest także uosobieniem kobiecości i kopalnią wiedzy. Na instagramie obserwuje ją ponad 14 tys followersów. Ania odpowiada tam na rozmaite pytania dotyczące zdrowia, higieny jamy ustnej maluchów, mam, kobiet i nie tylko!Pokazuje też swoje życie rodzinne i cudownego niespełna 6 – miesięcznego synka Julka
Ania Adamczyk znana jako Mama Stomatolog jest kolejną bohaterką naszej akcji Ekspert Mamissimy. Zapraszamy na wywiad rzekę dotyczący higieny jamy ustnej przed ciążą, w jej trakcie oraz naszego maluszka. Zapowiada się bardzo ciekawie – zagryźcie zęby;)przeczytajcie koniecznie ! Będzie bardzo merytorycznie !
- Dbałość o zęby to bardzo szeroki temat. Zacznijmy więc od nas „dorosłych” Jak my powinniśmy o nie dbać?
O tym, że o higienę należy dbać, wie chyba każdy. Prawda jest niestety taka, że wielu z nas nie wie, jak to prawidłowo wykonać. Zęby tracą swoją naturalną biel, pojawia się problem próchnicy i nieświeżego oddechu.Tymczasem, aby temu zapobiec i móc cieszyć się pięknym, zdrowym uśmiechem, wystarczy zastosować się do kilku prostych zasad.Szczotkuj zęby minimum 2 razy dziennie
Prawidłowe szczotkowanie nie powinno trwać krócej niż 2 minuty. Ruchem wymiatającym dokładnie myjemy wszystkie zęby, zwłaszcza te trudno dostępne, zarówno od strony zewnętrznej jak i wewnętrznej. Nie zapominajmy by wyszczotkować język! Niewielu ludzi o tym pamięta, a znajdujące się tam bakterie sprzyjają rozwojowi chorób i powstawaniu nieprzyjemnego zapachu. Dobra pasta do zębów z fluorem to już połowa sukcesu. Stojąc przed sklepową półką można dostać oczopląsu, jednak wystarczy pamiętać aby w przypadku osób dorosłych wartość Fluoru odpowiadała 1450 ppm. O czym często zapominamy? O wymianie szczoteczki jak tylko pojawią się pierwsze, znaczne objawy zużycia a są to zazwyczaj 2-3 miesiące.
Zaprzyjaźnij się z nitką dentystyczną i płynem do płukania!
Przerażający jest fakt, iż wielu Polaków samo szczotkowanie zębów uważa za wystarczające, a dodatkowe środki jak nitka dentystyczna czy płyn do płukania to zbędna fanaberia… Tymczasem nitka jest konieczna ponieważ dociera tam, gdzie szczoteczka nie ma szans! Dzięki niej usuniemy resztki pokarmów z przestrzeni międzyzębowej, a tym samym zapobiegniemy powstawaniu kamienia nazębnego. Jedno opakowanie mam zawsze przy sobie w torebce.
Z kolei płyn do płukania, który zabija bakterie znajdujące się w całej jamie ustnej, poprawia stan nie tylko naszych zębów, ale i dziąseł.
Dieta
Ogromny wpływ na stan naszej jamy ustnej ma sposób odżywiania. Spożywanie kawy, mocnej herbaty, coli, czerwonego wina i innych napojów, które powodują przebarwienia zębów powinniśmy ograniczyć do minimum. Nie wspominając o paleniu papierosów! Najgorszą rzeczą jaką możemy zrobić naszym zębom to podjadanie międy posiłkami i w nocy.
Nie bój się dentysty!
W naszym kalendarzu powinno się znaleźć miejsce na regularne wizyty u stomatologa. Nawet jeżeli z pozoru nic nam nie dolega, wizyty powinny odbywać się nie rzadziej niż co pół roku. Pozwoli to dentyście bardzo szybko wychwycić wszelkie niepokojące zmiany, a co za tym idzie zabieg będzie dużo mniej bolesny! Jeśli z naszymi zębami wszystko jest w porządku.. nic straconego! Możemy tę wizytę wykorzystać na np. usunięcie kamienia czy wybielanie zębów.
- Do czego może doprowadzić niedbanie o zęby?
Jama ustna jest integralną częścią organizmu tzw bramą do wnętrza. Zapytacie się co wspólnego z zębami ma ból głowy, angina, problemy ze stawami lub sercem? Okazuje się, że bardzo wiele! Chore, zaniedbane zęby mogą być bowiem przyczyną wielu poważnych kłopotów zdrowotnych: wrzodów, chorób serca, nerek, wątroby, płuc czy mózgu. Bakterie, które wywołują próchnicę naprawdę sieją spustoszenie w naszym organizmie.
W jaki sposób? W wielu narządach może dojść do tzw. zakażenia odogniskowego, gdy pierwotnym ogniskiem zakażenia będą właśnie chore zęby bądź tkanki je otaczające.
Serce
Badania naukowe potwierdzają, że chore, zaatakowane próchnicą zęby mogą spowodować zapalenie mięśnia sercowego, zapalenie zastawek, a nawet zawał. Gromadzące się bakterie przedostają się z chorych zębów do krwioobiegu i uszkadzają ściany naczyń krwionośnych – wtedy łatwiej osadza się na nich płytka miażdżycowa zwężająca ich światło. Ponadto substancje wydzielane przez ognisko zapalne powodują większą krzepliwość krwi. A gęstsza krew jest trudniejsza do przepompowywania dla serca, nie mówiąc już o tym, że także ułatwia odkładanie się płytki miażdżycowej.
Zatoki
Tuż nad kością szczęki znajdują się zatoki szczękowe. Bakterie, które namnażają się w chorym górnym zębie lub zębach z łatwością mogą się przecież przedostać w tak bliskie sąsiedztwo.
Angina
Uważa się, że za stan zapalny migdałków podniebiennych i otaczających je tkanek miękkich – zwany popularnie anginą – odpowiada przeziębienie, wychłodzenie organizmu, zjedzona szybko porcja lodów, wypicie lodowato zimnej wody. Jednak to nie zimno powoduje zapalenie (ono wywołuje tylko miejscowy spadek odporności), ale bakterie – głównie paciorkowce. Skąd wzięły się w naszej jamie ustnej? Teraz już wiecie.
Stawy
Gdy bakterie zadomowią się w zębie, wydzielane przez nie enzymy i toksyny mogą naczyniami krwionośnymi wędrować po organizmie. I docierają m.in. do stawów. Oznacza to, że na skutek długotrwałego stanu zapalnego zębów, może dojść do choroby reumatycznej. Jej efektem mogą być trwałe uszkodzenia stawów.
- Czy stan zębów wpływa na płodność?
Jeżeli planujesz potomka naprawdę warto odwiedzić dentytę. Zły stan zębów nie tylko zagraża prawidłowemu przebiegowi ciąży ale również może utrudniać same starania! Wg Europejskiego Towarzystwa Reprodukcji Człowieka i Embriologii, choroby dziąseł wydłużają starania o dziecko. Jak już wspominałam, infekcje bakteryjne w jamie ustnej wpływają na cały organizm, również na płodność. Ciekawostką jest, że problemy dentystyczne potencjalnych ojców, również mogą opóźniać zapłodnienie. W przypadku mężczyzn z zaawansowaną chorobą przyzębia lub zapaleniem dziąseł obserwujemy mniejszą liczbą plemników w spermie! Na szczęście mój mąż uwielbia chodzić do dentysty więc ten problem mogliśmy od razu wykluczyć.
W tym okresie wystrzegajmy się dość powszechnie stosowanej w płukankach substancji antybakteryjnej o nazwie triclosan, ponieważ zaburza ona działanie estrogenu oraz testosteronu. W czasie starań o dziecko chcemy jednak aby hormony pracowały jak należy. U panów składnik ten powoduje zmniejszenie wrażliwości spermy na kobiece hormony oraz spowalnia ruchliwość plemników! Sprawdźcie, czy w Waszej łazience nie znajduje się preparat z takim składnikiem i natychmiast schowajcie go głeboko do szuflady. Przynajmniej do czasu poczęcia potomka 😉
- Jak o zęby powinny zadbać przyszłe mamy?
Nie można sobie pozwolić na okresy, w których dbałość o zęby będzie ograniczona. W ciąży powinno się zwrócić uwagę na stan jamy ustnej bardziej niż kiedykolwiek. Zła kondycja może mieć negatywny wpływ na zdrowie dziecka. Istnieje bowiem pośredni związek między niedobrym stanem zębów i dziąseł, a niską masą urodzeniową niemowląt. Dodatkowo, może być przyczyną występowania przedwczesnych skurczy, a nawet prowadzić do poronień lub zakażeń w trakcie porodu oraz bezpośrednio po nim. Z doświadczenia wiem jak niewiele mam zdaje sobie z tego sprawę.
O czym należy bezwzględnie pamiętać w czasie ciąży? O dokładnym i częstym szczotkowaniu zębów – zaniedbanie higieny jamy ustnej prowadzi do namnażania się w niej groźnych dla nas i dla płodu bakterii. W trakcie ciąży wiele czynników negatywnie wpływa na stan jamy ustnej, ciąża to prawdziwy chrzest bojowy dla zębów. Uważajmy na ciążowe zapalenie dziąseł, które występuje u 35-100 proc. kobiet, a objawy nasilają się między 14. a 30 tygodniem. Objawia się ono przekrwieniem i krwawieniem dziąseł.Odpowiedzialne są za to wydzielane hormony, które powodują rozszerzanie naczyń krwionośnych. Zdarza się, że z tego powodu przyszłe mamy szczotkują zęby zbyt krótko lub niedokładnie, a czasami nawet rezygnują ze szczotkowania, mylnie sądząc, że w ten sposób zapobiegną krwawieniu z dziąseł. Dlatego w II i III trymestrze, gdy dolegliwości ze strony dziąseł są najbardziej uciążliwe, zalecone jest stosowanie płynów z chlorheksydyną i ksylitolem. Roztwór chloroheksydyny (0.12%) stosuje się codziennie, ale nie bezpośrednio po szczotkowaniu. Należy zaczekać przynajmniej pół godziny, aby nie likwidować działania pasty do zębów.
Również poranne mdłości niekorzystnie wpływają na kondycję zębów. Kwas żołądkowy niszczy szkliwo, dając zielone światło próchnicy, która tylko czyha by zaatakować osłabione zęby. Aby nie uszkadzać mechanicznie powierzchni szkliwa, usta należy wypłukać, a szczotkowanie wykonać dopiero po upływie pół godziny. Odwrotna kolejność spowoduje, że będziemy rozprowadzać kwas żołądkowy po całej jamie ustnej. Sama borykałam się z uporczywymi nudnościami w pierwszym trymestrze a dzięki tej wiedzy, moje zęby nadal są w świetnej kondycji. Ufff , mam świadomość, że mogło być inaczej.
- Czy w trakcie ciązy możemy mieć wykonawane jakieś zabiegi dentystyczne?
Jeżeli musimy wybrać się do stomatologa, nie panikujmy. Medycyna poszła do przodu!
W gabinetach lekarz zaoferuje specjalne znieczulenie dla kobiet w ciąży, które będzie bezpieczne dla zdrowia dziecka. Pamiętajmy, ciąża nie jest przeciwwskazaniem do leczenia zębów w znieczuleniu. Wizyty kontrolne u dentysty powinny odbyć się w 3-4 i 8 miesiącu. Najlepszym okresem na leczenie stomatologiczne jest czas pomiędzy 14-20 tygodniem, ale może być ono przeprowadzone przez całe 9 miesięcy, co więcej ciężarnej przysługują specjalne świadczenia refundowane przez NFZ.
- Jakich zabiegów unikać?
Przede wyszstkim, przed każdą wizytą kobieta będąca w stanie błogosławionym powinna uprzedzić o tym fakcie lekarza prowadzącego! Pozwoli to na uniknięcie sytuacji, w której zastosowane środki mogłyby zaszkodzić w jakiś sposob mamie i jej dziecku. Znam przypadek, kiedy pacjentka, nie poinformowała dentysty o ciąży, ponieważ sama nie była tego jeszcze świadoma. Na szczęście, wykonany zabieg nie niósł za sobą potencjalnych konsekwencji. Niemniej jednak, kobieta przychodząc do gabinetu powinna być świadoma swojego stanu zdrowia.
Bezwzględnie należy unikać wybielania zębów!
Dlaczego ? Już mówię, promieniowanie UV może rozkładać kwas foliowy. Jak doskonale wiemy, jest on niezbędny do prawidłowego rozwoju wielu narządów. Poza tym, środki używane do wybielania mogą być toksyczne dla nienarodzonego jeszcze malucha. Wspomnę w tym miejscu o leczeniu „kanałowym”. Nie jest ono przeciwwskazane u kobiet ciężarnych, natomiast wykonywanie zdjęć rentgenowskich, które są niezbędne m.in. do prawidłowej oceny wypełnienia kanałów, już tak. Promieniowanie RTG jest szczególnie niebezpieczne w I trymestrze. Z tego własnie względu leczenie endodontyczne powinno się jednak wykonywać przed lub po rozwiązaniu.
- Jak możemy zadbać o zęby w ciązy aby wpłynąć na przyszłe uzębienie naszego maluszka – czy to jest wogóle możliwe?
Oczywiście, że jest to możliwe. Nazywamy to profilaktyką pierwotnie, która polega na opóźnieniu kolonizacji jamy ustnej bakteriami próchnicogennymi. Ryzyko transmisji bakterii S.mutans ( tych które są opowiedzialne za powstawanie próchnicy) do jamy ustnej dziecka, jest ściśle związane z ich ilością u matki. Oznacza to, że im więcej ubytków u mamy tym większe ryzyko próchnicy u malucha. Badania wykazały, że stosowanie chlorheksydyny w formie płukanki, żelu lub lakieru opóźnia kolonizację jamy ustnej dziecka przez S.mutans a tym samym zmniejsza ryzyko wsytąpienia próchnicy wczesnego dzieciństwa. Takie środki mogą być stosowane w II i III trymestrze ciąży. Osobiście, w okresie ciąży i po porodzie stosowałam gumy do żucia z ksylitolem (2-3 razy dziennie) ponieważ udowodniono ich korzystny wpływ na stan uzębienia dziecka.
- Często po okresie karmienia maluszka mamy problemy z zębami i jest to efekt „wyssania nas przez malucha” Jak powinniśmy dbać o siebie i swoje zęby podczas karmienia?
W tym momencie jeszcze raz przypomnę jak ważna jest prawidłowa higiena, stosowanie past z fluorem, nitkowanie zębów, regularne wizyty u stomatologa oraz dobrze zbilansowana dieta. Okres poporodowy jest ciężki dla mamy zarówno pod względem fizycznym jak i psychicznym. Długie godziny spędzone przy piersi z nowonarodzonym maleństwem powodują, że zapominamy o systematycznym i prawidłowym odżywianiu. Jeżeli nie dostarczymy składników potrzebnych do wytworzenia pełnowartościowego mleka, organizm jest tak zaprogramowany, że zacznie pobierać z naszych zapasów aby dostarczyć maleństwu wszystko czego potrzebuje. Tym oto sposobem może się to odbić bardzo negatywnie, właśnie, na naszych zębach.
- Jak to było z Tobą w okresie zaraz po urodzeniu Julka ? Czy posiadając całą wiedzę jako lekarz mogłaś w szczególny sposób zadbać o swoje uzębienie? Jakoś specjalnie przygotować się do roli mamy pod kątem zdrowia zębów ;)?Przyznam szczerze, że pomimo odpowiedniej wiedzy w momencie kiedy na świat przyszedł mój syn najzwyczajniej zgłupiałam. Nie mieliśmy łatwego startu. Jak lwica walczyłam o karmienie piersią. Przez 5 tygodni życia Julka dowiedziałam się wszytkiego o produkcji mleka, sposobach jego zwiększania, rodzajów laktatorów i ich prawidłowego użytkowania. Z tyłu głowy słyszałam głosik, który przypominał o zdrowych i regularnych posiłkach. Wiedząc, że mogę nie dostarczać wszystkiego, postanowiłam nadal przyjmować te same witaminy, które łykałam codziennie będąc w ciąży. Po kilku tygodniach, wszystko się ustabilizowało. Zdrowe obiadki znowu zagościły u nas w kuchni, jednak witaminy pozostały. Co 3 miesiące chodzę na wizyty kontrolne do znajomej stomatolog. Jestem zaprzyjaźniona z nitką dentystyczną i płukanką do zębów bo wiem, że samo szczotkowanie 2 razy dziennie jest niewystarczające.
- Jak zadbać o to by w przyszłości nasz maluch miał zdrowe zęby?
Oczywistym jest, że lepiej zapobiegać niż leczyć, dlatego tak duży nacisk kładziemy na reularne wiztyty kontrolne w gabinecie stomatologicznym. Amerykańska Akademia Stomatologii Dziecięcej (AAPD) zaleca, aby pierwsza wizyta odbyła się w momencie gdy w jamie ustnej pojawią się zęby, nie później niż do 1 roku życia malucha. W praktyce wychodzi to trochę inaczej. Ważne jednak jest, aby do 18 miesiąca taka wizyta adaptacyjna się odbyła. Służy ona zapoznaniu dziecka ze stomatologiem i miejscem jego pracy. Nierzadko również zminimalizowaniu lęku dziecka przed dentystą, który został mu „zaszczepiony”. Powinna być formą zabawy, bez wykonania żadnych zabiegów leczniczych, ale przyzwyczajająca do współpracy z dentystą. Podczas takiej wizyty szczegółowo informuję rodziców na temat diety i pielęgnacji zębów ich najmłodszych pociech. Pamiętajcie, że przeprowadzane regularnie wizyty kontrolne pozwolą na zaoszczędzenie czasu, stresu, pieniędzy, a co najważniejsze – cierpienia dzieci. Pytacie jak często ? Raz na trzy miesiące.
Aby uniknąć próchnicy we wczesnym dzieciństwie, ważne jest prawidłowe odżywianie. Niedożywienie białkowo – energetyczne, łagodne czy średnie, w pierwszym roku życia sprzyja powstawaniu ubytków w zębach mlecznych i zwiększa ryzyko jej wystąpienia w zębach stałych! W pierwszym półroczu karmiąc piersią w pełni pokrywamy te zapotrzebowania. Ważne jest natomiast aby u dzieci karmionych mlekiem modyfikowanym, po ukończeniu 1 r.ż., przed snem i w nocy podawać wyłącznie wodę!
- Od kiedy zajmujemy się higieną jamy ustnej maluszka?
Już w bezzębnej buźce zalecane jest wykonywanie zabiegów higienicznych. Delikatnie przecieramy wały dziąsłowe wilgotnym gazikiem nawiniętym na palec, uprzednio zwilżonym np. przegotowaną wodą, słabym naparem rumianku czy płynem z ksylitolem. Możemy również zakupić gotowe chusteczki ze specjalnym naparstkiem. Ma to na celu usunięcie pozostałości pokarmu z jamy ustnej a przy okazji wykonujemy masaż dziąsełek, które w tym czasie będą tkliwe. Jest to okres wyrzynania się zębów mlecznych więc dodatkowy plus – łagodzimy ból.
Po ukazaniu się ząbków konieczne jest wprowadzenie szczoteczki do zębów z równo przyciętym, miekkim włosiem i dwukrotnie w ciągu dnia ich szczotkowanie pastą z fluorem.
- Co ze smoczkiem?
Smoczek jest również popularny, co kontrowersyjny. Każde dziecko rodzi się z umiejętnością ssania a sztukę tą opanowuje już w okresie płodowym. Jest to czynność jak najbardziej naturalna i instynktowna. Rola smoczka w rozwoju niemowlaka wzbudza wiele kontrowersji, szczególnie wśród ortodontów i logopedów. Przedstawię Wam za i przeciw a wiadomo, że decyzję podejmiecie indywidualnie.
Zacznę od tych przeciw:
- Ssanie smoczka może prowadzić do zahamowania umiejętności żucia.
- Smoczek może utrudniać rozwój wyrostków zębowych.
- Ssanie smoczka może prowadzić do powstania u dziecka wad zgryzu.
- Może być przyczyną wad wymowy(powoduje on, że język jest spychany w dół, czego rezultatem są zaburzenia artykulacji niektórych głosek w późniejszych etapach rozwoju dziecka).
Jednak ssanie smoczka ma też wiele zalet:
- Podczas snu zmniejsza ryzyko wystąpienia u dziecka SIDS – zespołu nagłej śmierci łóżeczkowej.
- To dobry „uspokajacz”.
- Ssanie smoczka nie jest tak niebezpieczne jak ssanie kciuka –ryzyko wystąpienia wad zgryzu jest, w przypadku smoczka,
Przedłużony nawyk ssania może doprowadzić do powstania wady. Nie obserwujemy długofalowych skutków ubocznych jeśli ssanie smoczka występuje tylko w uzębieniu mlecznym. Jeżeli natomiast przedłuża się do okresu wyrzynania zębów stałych to skutkiem mogą być wady takie jak :
- wychylenie górnych siekaczy
- dojęzykowe ułożenie dolnych siekaczy
- zgryz otwarty przedni
- zwężenie łuku górnego
Objawy te są wynikiem bezpośredniego nacisku na zęby oraz zmiany napięcia spoczynkowego mięśni policzków i warg. W 1 r.ż. ssanie jest czynnością fizjologiczną! po tym okresie uważa się, że jest już szkodliwym nawykiem. Najważniejsze to wybrać smoczek dobrej jakości i nauczyć się go racjonalnie używać. Kto nas zna wie, że mamy smoka w kształcie kobiecego sutka i bardzo go sobie chwalimy.
- Gryzaki, zabawki jakie wybierać i dbać o ich higienę?
Najlepszy gryzak to gryzak bezpieczny! Przede wszystkim powinien mieć atest bezpieczeństwa, np. Instytutu Matki i Dziecka. Co oznacza, że nie jest wykonany z toksycznego tworzywa oraz nie ma małych elementów, które dziecko mogłoby połknąć i jest odporny na gryzienie małych ząbków (nie pęknie). Jeśli chodzi o ich wybór to:
- Powinien mieć wygodny uchwyt dla dłoni (ale nie naszej tylko malucha)
- Jego wykonanie umożliwi przyczepienie go specjalną klamrą do ubrania. (ten fakt docenimy podczas spacerów)
- Jest kolorowy, przez co przyciągnie wzrok naszego dziecka.
- Dobrze aby posiadał specjalny żel, który umożliwi schłodzenie w lodówce i przyniesie ulgę obolałym dziąsłom.
- W zależności od upodobań dziecka może być miękki, twardy a nawet łączyć ze sobą te dwa elementy.
Bardzo ważną kwestią jest łatwość utrzymania takiego gryzaka w czystości. Dziecko będzie go wkładało do buzi praktycznie cały czas, dlatego może warto zastanowić się nad drewnianym, skoro ma naturalne właściwości antybakteryjne? Czy chociażby z naturalnego kauczuku? Na rynku jest wiele dobrych jakościowo gryzaków, jednak najważniejszym punktem jest akceptacja samego zainteresowanego. Chcemy tym samym ochronić przed nawykiem ssania palców i kciuka, gdy maluch zaczyna wkładać rączki do buzi. Wraz z Julkiem jesteśmy właśnie na etapie testowania i o dziwo te najpopularniejsze, nie zostały przyjęte tak jakbym tego chciała.
- Co możesz powiedzieć o bakteriach próchniczych przenoszonych przez rodziców poprzez wkładanie smoczka do ich buzi ( np. gdy upadnie na podłogę) ?
Nie wiem skąd się wziął ten nawyk. Jeżeli rodzic myśli, że gdy włoży do buzi smoczek, który przed chwilą upadł nam na ziemię i w ten sposób go oczyści to jest w ogromnym błędzie. Zarówno rodzice jak i opiekunowie powinni unikać pocałunków w usta, oblizywania smoczków oraz jedzenia wspólnymi sztućcami ponieważ w ten sposób bezpośrednio przenoszą bakterie próchnicotwórcze ze swojej jamy ustnej do malca. Realnie stwarzają większe zagrożenie dla dziecka niż jakby były to bakterie z ziemi. Staram się bardzo uczulać rodziców na takie zachowania, o wiele lepiej jest obmyć smoczek wodą lub po prostu w tym momencie go nie podać.
- Wiele mam karmi w nocy piersią lub butelką… jakie jest Twoje zdanie w tej materii? Czy nocne karmienie piersią powoduje próchnicę?
Zacznę od tego, że próchnica jest to choroba infekcyjna, wieloczynnikowa. Musimy sobie również uzmysłowić, że karmienie mlekiem modyfikowanym a mlekiem mamy to dwa odzielne zagadnienia. Do 1 roku żīcia dziecka karmienie zarówno butelką jak i piersią nie wpływa w większym stopniu na rozwój próchnicy. Sytuacja zmienia się diametralnie po tym okresie. Kiedy samo nocne karmienie piersią po pierwszym roku życia, może ale nie musi zwiększać ryzyko próchnicy tak podawanie mleka modyfikowanego już tak. Sztuczne mieszanki w swoim składzie zawierają cukry bedące substartem dla bakterii próchnicotwórczych. Dlatego jeśli chcemy uniknąć próchnicy wczesnego dzieciństwa, ważne jest, kiedy maluch skończy 24 miesiące, aby po wieczornym myciu zębów podawać wyłącznie wodę. Trochę inaczej wygląda sytuacja przy karmieniu piersią. Mleko matki ma niski potencjał próchnicotwórczy, jednak wraz z pojawieniem się zębów w jamie ustnej czy podczas rozszerzania diety dziecka, nowe pokarmy zawierające cukry proste staną się również substratem dla bakterii Streptococcus Mutans, które są odpowiedzialne za rozwój próchnicy. Jeśli dołożymy do tego brak lub niedostateczną higienę jamy ustnej, podawanie słodkich napojów po wieczornym myciu zębów, predyspozycje genetyczne, to wtedy, nocne karmienie piersią również będzie czynnikiem powodującym próchnicę.
- Jaką pastę i szczoteczkę dobrać do mycia zębów i kiedy zacząć szczotkowanie?
Jak tylko pojawią się pierwsze ząbki kupujemy specjalną szczoteczkę ( np. taką silikonową nakładkę na paluszek, żeby było nam łatwiej) W późniejszym okresie możemy wymienić na zwykłą szczoteczkę dla maluchów pamiętając żeby główka była odpowiednio mała , włosie miękkie lub super miękkie i równo przycięte.
Możemy także przerzucić się na szczoteczkę elektryczną bądź soniczną. Kiedyś były wytyczne, że stosujemy je od 3 r.ż. jednak teraz możemy je wprowadzać w każdym momencie, tylko miejmy na uwadze, że dzieci bardzo często się ich boją. De facto, jest to jedyne przeciwwskazanie. Używając zwykłej szczoteczki, u dzieci od 0 do 2 r.ż. lub do wyrznięcia „4” stosujemy metodę okrężną mycia zębów (wykonujemy tzw. kółeczka po powiechniach licowych i szorujemy po żujących) – zabieg wykonują rodzice a samodzielne manipulacje malucha traktujemy jeszcze jako formę adaptacji.
Od 2 do 6 r.ż. czyli do momentu wyrżnięcia się zębów „6” – pierwszych trzonowych stałych gdy zdolności manualne dziecka są jeszcze niewystarczające, za efektywność odpowiadacie Wy rodzice. Najpierw czyścimy powierzchnie żujące ruchem szorowania ( możemy włączyć też dziecko ) następnie rodzic oczyszcza powierzchnie policzkowe stosując ruchy okrężne oraz od strony wewnętrznej czyli jamy ustnej właściwej ruchy wymiatające. Ważne jest, by zwrócić uwagę na niecałkowicie wyrżnięte „6” –aby tam dotrzeć szczoteczkę musimy wtedy ustawić od policzka.
Od 6 do 12 r.ż. jest to okres wymiany uzębienia a dzieci są w takim wieku, że dobrze jest ocenić po fakcie czy zęby zostały prawidłowo wymyte. Na powierzchniach żujących stosujemy ruch szorowania a na bocznych wprowadzamy wymiatania. Tak naprawdę nadzorujemy mycie zębów naszych pociech do 8 r.ż. Teraz najważniejsza sprawa! Jakiej pasty używamy? Warto, by była z fluorem, ważne jest rownież by miała delikatnie miętowy smak. Nie używamy past smakowych typu truskawka, malinka bo dziecku wtedy kojarzy się ze słodkościami i będzie ją chętniej połykać.
- Jeden z głównych składników past do zębów Fluor wzbudza bardzo dużo emocji.Są jego zwolennicy i przeciwnicy. Jak jest jego podstawowa rola? Fluor jest bardzo reaktywnym pierwiastkiem i stąd się bierze jego toksyczność. Bezpieczne dawki dla fluoru generalnie nie są wysokie, jednak my Polacy spożywamy jego śladowe ilości i podkreślę tu nasz naród ponieważ w przeciwieństwie do niektórych krajów UE u nas ani woda ani sól nie jest fluorowana! Jeżeli stosujemy pastę do zębów zgodnie z zaleceniami i zdrowym rozsądkiem to nie ma możliwości przedawkowania. Jon fluorkowy bardzo dobrze wiąże się z jonami magnezu, wapnia i wieloma innymi substratami obecnymi w naszym organizmie w sporych ilościach i w takich nierozpuszczalnych połączeniach jest eliminowany więc nie ma mowy o przewlekłej toksyczności przy stosowaniu codziennie pasty z fluorem. Dzienne zapotrzebowanie na ten pierwiastek wynosi dla kobiet 3 mg , 4 mg dla mężczyzn a w przypadku dzieci jest zdecydowanie niższe ale nadal konieczne! Oprócz tego, że fluor to nasza podstawowa linia obrony przed próchnicą jest on też potrzebny m.in. dla prawidłowej gospodarki fosforu. Stosowanie pasty z fluorem zgodnie z zaleceniami nie spowoduje fluorozy, wręcz przeciwnie fluor wbudowuje się w szkliwo i taki ząb jest bardziej odporny na próchnicę.
- Jakie powinno być jego stężenie w paście? Czy stężenie zmienia się wraz z wiekiem?
Mamy do wyboru 2 opcje: jeśli sami myjemy naszemu bąblowi zęby , pilnujemy aby nie połykał pasty , nadmiary usuwamy gazikiem, to już od pierwszego ząbka możemy zastosować taką o zawartości 1000 ppm fluoru, której nakładamy dosłownie śladową ilość czyli tyle co nic. Jeżeli jednak jest jakiś problem, dziecko nie chce dać rodzicowi umyć ząbków, połyka pastę, to wtedy wybieramy tę o zawartości 500 ppm fluoru. Od 2 r.ż. zwiększamy jej ilość do wielkości ziarna grochu i 1000 ppm a od 6 r.ż zmieniamy na pastę do zębów zawierającą 1450 ppm F czyli identyczną jak dla dorosłych.
19. A co z pastami dla dzieci bez Fluoru? Są liczni entuzjaści tych past
W Polsce aż 60% dzieci 3-letnich ma problem z próchnicą. Liczne badania potwierdzają, że egzogenne stosowanie fluoru, od momentu wyrznięcia się pierwszego zęba, zapobiega tej chorobie. Wiem, że jest grupa rodziców obawiająca się tendencji do połykania pasty a co za tym idzie fluoru. Istnieją na rynku produkty posiadające ksylitol, który rownież ma działanie przeciwpróchnicowe. Mechanizm działania ksylitolu i fluoru jest jednak odmienny. Trzeba wiedzieć, aby w momencie gdy maluch nauczy się już prawidłowo wypluwać, bądź gdy pojawią się pierwsze oznaki próchnicy a jest nią BIAŁA plama to kupno pasty z fluorem jest czymś niezbędnym.
20. Czyszczenie zębów u dzieci starszych – jaka jest jego rola?
Przeprowadzone w ostatnich latach badania wskazują, że Polacy nie są w pełni świadomi konieczność prawidłowej troski o jamę ustną. Tylko 64% dzieci myje zęby 2 razy w ciągu doby, a zaledwie 36% dorosłych uważa, że umycie zębów wieczorem jest ważniejsze niż rano. Już od najmłodszych lat powinniśmy wpoić naszym dzieciom, że mycie zębów tuż przed pójściem spać jest podstawą pielęgnacji jamy ustnej. Gdy śpimy, zmniejsza się wydzielanie śliny, a to sprawia, że wzrasta ryzyko próchnicy. Proces próchniczy nasila się zwłaszcza wtedy, gdy zęby nie zostaną wieczorem prawidłowo oczyszczone i pozostają na nich węglowodany. Na szczęście to, co zrobimy przed snem dla naszych zębów, zdecyduje, czy nasze zęby i dziąsła będą regenerowane w nocy, czy wręcz przeciwnie – nocą rozwinie się próchnica.
Ania Adamczyk odpowiedziała tez na kilka dodatkowych, bardziej intymnych pytań oraz wskazała rekomendowane przez siebie rzeczy
Kiedy dowiedziałam się, że będę mamą?
Może to zabrzmi banalnie ale podejrzewałam to od samego początku. Pamiętam, że w grudniowy czwartek bardzo mocno się rozchorowałam. Wyglądałam i czułam się fatalnie, a musicie wiedzieć, że ja rzadko choruję. Do tego stopnia, że pacjenci, dzielili się ze mną swoimi spawdzonymi sposobami na przeziębienie. Następnego dnia, nie miałam nawet siły aby podnieść się z łóżka więc stwierdziłam, że to pora na silniejszą altylerię lekową. Wtedy z tyłu głowy mignęła mi myśl – a co jeśli jestem w ciąży? Na test było jeszcze za wcześnie więc dla bezpieczeństwa postanowiłam wspomóc się naturalnym antybiotykiem jakim jest czosnek. Dwa dni później wszystko ustąpiło a ja żwawo wróciłam do pracy. Dni mijały a mój organizm dawał mi ewidentne znaki, że szykują się zmiany. Poprosiłam męża aby wracając z pracy zajechał do apteki po test ciążowy a najlepiej dwa. Oba były pozytywne. Radości nie było końca tym bardziej, że decyzja o maluszku była przemyślana a udało nam się za pierwszym razem J.
Najfajniesza rzecz w byciu mamą to jego bezzebny uśmiech co rano i wyciągnietę w moja stonę rączki dzięki którym zapominam o tej nieprzespanej nocy. Najpiękniejsze jest to poczucie odpowiedzialności, które kształtuje i rozwija. Spoglądam na mojego syna i widzę najcenniejszy dar – nowe życie, które powstało z miłości. I ta zmiana priorytetów. Człowiek czuje się taki dumny, że dzięki oddaniu, miłości do dziecka ono jest szczęśliwe.
Najtrudniejsza rzecz w byciu mamą to obawa czy uda mi się wychować Julka na porządnego człowieka? Czy zaszczepię w nim te wartości, które uważam za najświętsze? Czy swoim własnym życiem będę potrafiła dać mu właściwy przykład? Mam cichą nadzieję, że tak.
Moje pierwsze wspomnienie z dzieciństwa. Hmmmm już mam. Pamiętam jak moja babcia miała taką mosiężną szkatułkę, dość pokaźnych rozmiarów w której trzymała swoje skarby. Chowała do niej całą swoją biżuerię. Korale, naszyjniki, bransolety, broszki no dosłownie raj dla małej dziewczynki. Dodatkowo w szafce pod toaletką były szpilki, chyba z 40 par J Domyślacie się jakie przebieranki sobie urządzałam ? Zawsze ubolewałam, że babcia miała taką malutą stopę – rozm 36 i te wszystkie piękne buty nie miały spadkobierczyni.
Moją ulubioną zabawką z dzieciństwa był magnetofon z dołączonym mikrofonem. Taki żółto-czerwony. Tata przywiózł mi ze stanów jak miałam z 3 czy 4 latka. Wszędzie z nim chodziłam i nagrywałam piosenki, wierszyki a poźniej z dumą puszczałam rodzicom gdy wracali z pracy.
Najlepszy rodzinny czas to nieważne gdzie, nieważne kiedy ważne, że RAZEM J
Kiedy byłam mała chciałam zostać piosenkarką. Śpiewałam wszędzie, w domu, na apelach w szkole nawet psalmy w kościele… Teraz zastanawiam się dlaczego, ponieważ nazwyczajniej w świecie fałszuję ;p
Nie zdziwiłabym się gdyby w przyszłości moje dziecko zostało koszykarzem lub siatkarzem. Po porodzie Julek mierzył 59 cm a jego stopy są tak długie, że nawet lekarze na wizytach kontrolnych zwracają na nie uwagę …Razem z mężem uważamy, że synuś będzie wysoki.
W najbliższym czasie chcielibyśmy wyspać się ! J a tak na prawdę to polecieć na nasze pierwsze wspólne wakacje.
W Mamissimie wybrałam śliniak do którego doczepiony jest drewniany gryzak. Jesteśmy właśnie na etapie intensywnego wydzialania śliny i ząbkowania więc ten wynalazek jest dla nas idelany. Nie musimy zmieniać mokrych bodziaków co chwilę a Julek w końcu przestał wkładać paluszki do buzi. Radość mam podwójną, jako mama i jako dentystka.
Rekomendacje Anny Adamczyk – Mamy Stomatolog
Pierwsze 3 miesiące życia dziecka to czas, gdy główka naszego maluszka jest najbardziej podatna na zniekształenia i deformacje. Dzieje się tak, gdyż miękkie kości czaszki dopiero się formują. Wydaje mi się, że moja głowa jest trochę spłaszczona i za wszelką cenę chciałam tego uniknąć u Julka. Z tą poduszką nam się udało.
Nawilżacz ultradźwiękowy Rivere
Jako, że należę do osób ciepłolubnych, to zimą kaloryfery są odkręcone na przysłowiową 5. Julek przyszedł na świat we wrześniu więc był to pretekst do kupna nawilżacza co okazało się strzałem w dziesiątkę. Już po pierwszej nocy czuliśmy, że nasz sen był lepszy. I nawet chrapanie męża ucichło. Cała nasza trójka skorzystała na tym zakupie.
Śliniak z drewnianym gryzakiem Superbro – Lullalove
Dopiero niedawno zaopatrzyłam się w ten gadżet i jestem jak najbardziej na tak. Kiedy dziecko zaczyna ślinić się na potęgę a dodatkowo wkłada piąstki do buzi to czas na reakcję. Dzięku temu wynalazkowi nasze bodziaki są suche a dziąsełka masuje gryzak zamiast paluszków.
Zawieszka do smoczna i gryzaka mrb
Taka zawieszka uchroni nas przed bardzo szkodliwym odruchem, jakim jest oblizywanie smoczka gdy upadnie dziecku na podłogę. Na pewno docenimy ją podczas wiosennych spacerów.
Matchstick – gryzak masujący ze szczoteczką
Gryzak ze szczoteczką to rewelacyjne 2 w 1. Poprzez zabawę dziecko uczy się nawyku czyszczenia ząbków. Dodatkowo masuje bolące dziąsła. Uważam, że się świetnie nadaje jako pierwsza szczotka.
Poduszka do karmienia Kura – La Millou
Ta poduszka uratowała mój sen kiedy byłam w ciąży. Tak dobrze czytacie. Rogal wyjątkowo u mnie nie zdał egzaminu. Za to kurę babci Dany zabieram wszędzie. Po urodzeniu Julka służyła nam do karmienia a teraz na niej śpię.
Szumiącego ptaszka dostałam od przyjaciółki na babyshower. Do dziś ułatwia sen mojemu synkowi. Nie podejrzewałam, że szum ma w sobie tak ogromną moc.
Ten produkt jeszcze czeka w szufladzie na swoją kolej ale to dlatego, że syn ma 5 miesięcy i jest karmiony piersią. Pierwsze smakołyki planuję podać właśnie za jego pomocą. Słyszałam same pochlebne opinie i jestem dobrej myśli.
Otulacz nocne galaktyki – Tulik
Jeżeli czytałaś o metodzie 5S Harveya Karpa to musisz posiadać taki otulacz. Mój Julek spał w Tuliku od pierwszej doby swojego życia. Wyglądał jak małe burrito J. Wiedziałam jak ważne jest otulanie, nie miałam jednak wprawy wiązaniu tej całej chusty. Można to nazwać pójściem na łatwiznę ale przecież trzeba sobie jakoś radzić. I do tego ten śliczny motyw. Teoria 4 trymestru u nas sprawdziła się całkowicie. Moje dziecko leżąc w łóżeczku tylko czekało na moment kiedy zapnę mu Tulik, dam buziaka a to był sygnał, że pora spać.
Organizer na pieluszki – Beaba
Odkąd zobaczyłam ten organizer u koleżanki przyznam, że ufiksowałam się na niego tak bardzo, że żaden inny nie wchodził w grę. Miałam trochę utrudnione zadanie ponieważ kolorystyka która pasowała mi do wnętrza i na którą sięuparłam była już niedostępna… Jakimś cudem znajoma znajomej chętnie mi ją odsprzedała. Jest poręczny, funkcjonalny, wszystko ma swoje miejsce. Dla mnie ideał.
Mówi się, że spokoju nie da się kupić. Ja kupiłam. Uważam, że były to najlepiej wydane wyprawkowe pieniądze. Możliwość spojrzenia w ekran kiedy pierworodny smacznie śpi w drugim pokoju jest bezcenna. Pamiętam jak dziś słowa mojej mamy: a po co Wam taka niania w tych 55 metrach kwadratowych? Szybciutko się z tego wycofała.
Muszę się przyznać, że ja kupiłam 2 leżaczki. Ten – znając opinię fizjoterapeuty oraz tzw mercedesa wśród bujaków. Mąż usilnie próbował wybić mi ten drugi z głowy. Nie udało się. Dopiero niechęć syna zmusiła mnie do sprzedaży i pozostawienia BabyBjorna. Jest lekki, nie zajmuje dużo miejsca, zapewnia prawidłową pozycję kręgosłupa a co najważniejsze Julek go uwielbia. Już za chwilę poleci z nami na pierwsze wakacje.
Zdjęcia: Kaśka Marcinkiewicz www.projektmatka.pl