Zapraszamy na rozmowę, o czymś co nigdy się nam nie nudzi:) –  o macierzyństwie!, z kobietą niesamowitą, której historia zapiera dech w piersiach.

Kilka lat temu Miss Nowego Jorku  DAVINA REEVES wzbudziła wielkie emocje tym, że porzuciła niesamowite miasto w USA dla miłości do Polaka!. Przeprowadziła się pod Wałbrzych, gdzie wspólnie z mężem ( kucharzem ) wychowuję trójkę cudownych dzieciaczków oraz tworzy vloga „Therapeutic Mama”

Od prawie roku współpracuje z amerykańską marką Skip Hop, dzięki której jej dzień, jako mamy jest łatwiejszy. Zapytaliśmy Davinę o macierzyństwo i życie w Polsce.
Choć tęskni za rodziną i pośpiesznym Nowym Jorkiem mówi, że jest teraz „Polką”, która ma pod ręką ulubioną amerykańską markę SKIP HOP, dzięki której dzień MAMY jest łatwiejszy!


Bycie mamą to dla Ciebie……?

Myślimy, że jako matki tworzymy nowe życie, nowego człowieka. Ale ja czuję odwrotnie. Czuję, że moje dzieci tworzyły tą kobietę, którą teraz jestem. (Out of me) Bycie mamą to dla mnie właśnie ten proces. Proces tworzenia we mnie tej, którą zawsze chciałam być, ale nie potrafiłam nią być kiedy nie miałam jeszcze dzieci. Ta kobieta jest kreatywna, otwarta, cierpliwa, myśląca o innych.

Największe wyzwanie dla Ciebie w macierzyństwie to….?

Powtarzać milion razy tą samą rzecz… Ile razy mam dzieciom powiedzieć to samo?! To mnie czasem wykańcza…

Jakie było Twoje dzieciństwo? Czy są rzeczy, które robisz tak samo jak Twoja mama? A może jest coś, co konsekwentnie robisz inaczej?

Nie pamiętam dużo z mojego dzieciństwa, może i dobrze…;) Starałam się aż do przesady nie być taka jak moja mama. Niedawno zrozumiałam, że nie do końca doceniałam ile pracy ona miała ze mną i z moją siostrą. Nawet jeśli nie lubiłam jej podejścia teraz umiem doceniać jej obecność. Myślę, że ten cały cykl jest ważny, patrzeć na swoich rodziców, ocieniać ich i później będąc rodzicem… dopiero zdajemy sobie sprawę, że to nie było takie proste. Możemy odpuścić dużo złości i wybaczyć dzięki temu, że sami jesteśmy rodzicami.

Czy widzisz jakieś różnice między polskimi a amerykańskimi mamami jeśli chodzi o wychowanie dziecka? Co Cię zaskoczyło w Polsce?

Lubię w Polsce instytucję „babci”. W Stanach bardziej popularny jest żłobek, tzw. ‘daycare’. Nie ma za bardzo tradycji, że babcia pomaga wychowywać dzieci. To w Polsce mi się bardzo podoba. Wiem, że nie zawsze jest łatwo, wielopokoleniowa rodzina może być skomplikowana… ale rodzina w Polsce jest ważna.
Lubię też to, że w Polsce matki potrafią dużo rzeczy porządkować. Organizacja to dla mnie wyzwanie, którego cały czas się uczę od innych matek i od babci.

Czy są jakieś reguły, wartości, według których wychowuje się dzieci konkretnie w Nowym Jorku?

Pamiętam jak mieszkałam w Nowym Jorku i byłam na placu zabaw z synem. Wszystkie dzieci były tam ze swoimi nianiami. One często pytały mnie: „czy on jest grzeczny bez mamy?”, „czy dobrze Ci płacą?”. Ja codziennie musiałam tłumaczyć, że to moje dziecko, że nie jestem nianią. Trudno jest żyć w Nowym Jorku, jeśli oboje rodzice nie pracują, życie jest bardzo drogie. No i żeby było Cię stać jeszcze na nianię albo żłobek… jest jeszcze trudniej. Według mnie trzeba wyjątkowo dobrze zarabiać, żeby wychowywać dzieci na Manhattanie. Po roku z dzieckiem w wielkim mieście, zdecydowaliśmy z mężem, że nie warto gonić za pieniędzmi i to w takim hałasie.

Jak radzisz sobie z wychowaniem dzieci i połączeniem tego z pracą zawodową?

Mam pracę, która jest skierowana do dzieci. Mam blog, vlog na YouTube z rodziną. Zdecydowałam 2 lata temu, że mam dość walczenia, dość wybierania między pracą a rodziną. I wybrałam drogę, w której mogę robić i to, i to razem. Większość moich zadowolonych koleżanek robi podobnie. Tworzyły biznes dookoła życia z dziećmi, mają wyjątkowe relacje z rodziną.

Jaką rolę w życiu Twoich dzieci odgrywają zabawki?
Zabawki dla moich dzieci pełnią rolę nie tylko rozrywki, ale i edukacji. Dzieci bawiąc się razem zdobywają umiejętności dzielenia się z innymi. To nie jest łatwa sprawa kiedy podczas zabawy trójka dzieci naraz chce tą samą zabawkę. Muszą się nauczyć działać wspólnie albo po kolei. To wymaga dużej umiejętności zwłaszcza dla dwójki najmłodszych. Dzieci bardzo lubia bawić się klockami ale też ciekawa jest zabawa z pszczołą od Skip Hop, bo mogą bawić się z nią wszyscy razem, każde na swój sposób.
Moje dzieci zakochaly się pszczółce ze Skip Hop. To jest super pomysł bo dziecko ją  goni i uczy sie raczkować albo chodzić. U nas to troche inaczej wygląda. Najmłodszy syn jest naprawdę biedny… nawet nie ma szansy złapać pszczoły bo dwojka starszych dzieci pierwsze ją złapią. Chciałam ich poprosić żeby zostawiły pszczołę dla brata ale zauważyłam, ze mój najmlodszy syn tak sie cieszył, że jego rodzenstwo bawi sie pszczołą… Dzięki tej pszczółce mój najmłodszy syn uczy się nie tylko chodzić ale też uczy się jak bawić się razem ze swoim starszym rodzeństwem 🙂
Królik z wesołego podwórka od Skip Hop jest bardzo ciekawy do wspólnej zabawy z dzieckiem. Niu daje mi go, żeby pociągnąć za rączkę i się śmieje jak królikowi kręci się kółko i wibruje. Ina i Niu bawią się nim razem w samochodzie. Niu pokazuje go Inie a ona ciągnie za rączkę, Niu się cieszy i oddaje jej kiedy skończy sie kręcić i ona znowu ciągnie… Fajnie obserwować jak rodzeństwo bawi się razem dzieląc się zabawką.

Jak sobie radzisz w momentach, które są dla Ciebie jako mamy trudniejsze? W chwilach kryzysu? Miewasz je w ogóle? 🙂

Oddycham. Wołam męża do pomocy albo puszczam dzieciom bajkę na 20 minut i idę do góry. Rozkładam moją matę do jogi i zaczynam ćwiczyć. Oddycham i ruszam się. Puszczam emocje. To mi bardzo pomaga. Wieczorem maluję. Zostawiam frustracje na papierze, używam kolorów żeby wyrazić moje emocje. Czuję czasem po takim malowaniu, jakbym biegła w maratonie. Taka ulga. I jestem wtedy lepszą matką.

Czy są jakieś akcesoria dla dzieci, które pomagają Ci w codziennym życiu?
Uwielbiam moją torbę Grand Central ze Skip Hop, którą testowałam w wakacje i wybrałam ją jako mój must – have Skip Hop . Jest idealna do pakowania wszystkich trojga dzieci, jedzenie, dodatkowe ubrania, jest też miejsce dla mnie. Nawet mój nowy laptop tam się mieści! Jak jadę do pracy gdzieś na dwa dni nawet nie potrzebuję walizki. Pakuję niezbędne rzeczy do torby i jadę. Plus jest ładna i pasuje do wszystkiego. Moja wielka miłość:-)
Bidony to rewelacja, dzieci mogą pić wodę – naszą, dobrą z górskiego źródła. Bardzo ciekawy jest termos na obiadek dla najmłodszego syna, w podróży idealny. Często korzystamy z kocyka piknikowego, całe lato mieliśmy go ze sobą, przydawał się w różnych sytuacjach. Bardzo go lubimy.

Dziękujemy za rozmowę Davinie i za wsparcie marce SKIP HOP