Kiedy odwiedzamy ją w domu, cała rodzina jest w komplecie. Przy stole siedzi troje dzieci: 12-letnia Karolina, 5-letnia Jagoda i mały Józio. Monika Mrozowska, ich mama, a także aktorka, która od kilku lat stałą się znaną autorką ksiązek kulinarnych i propogatorką zdrowego jedzenia, przyrządza pyszne śnaidanie. Tym razem na słodko, bo właśnie przygotowuje kolejną publikację poświęconą zdrowym słodyczom.
Z przyjemnością dołączamy się do posiłku i słuchamy opowieści Moniki. Ciekawe jesteśmy także, co wybrała w butiku Mamissima…
Kiedy dowiedziałam się, że będę mamą po raz pierwszy, poczułam ogromny strach. Czy jestem na to gotowa i czy sobie poradzę? Ale gdy pierwszy lęk minął, pojawiła się ogromna ciekawość. Jak to będzie?
Najfajniejsza rzecz w byciu mamą to bycie zaskakiwanym. Niespodziewanymi prezentami wykonanymi przez dzieci I historiami, które opowiadają. Uwielbiam ich niestandardowe komplementy, błyskotliwe spostrzeżenia, trudne rozmowy z nimi i pytania.
Najtrudniejsza rzecz w byciu mamą to zachować spokój. Spokój i jeszcze raz spokój. Tak trudno być opanowaną mamą!
Moje pierwsze wspomnienie z dzieciństwa… Siedzę na ogromnym fotelu w pokoju, a mama odkurza mieszkanie. To było malutkie mieszkanie, w którym mieszkaliśmy bardzo krotko, wiec musiałam mieć około półtora roku.
Moja ulubiona zabawka z dzieciństwa to domek dla lalek, który mama zrobiła w szafie na kilku półkach. Były krzesełka, kanapa, stoły i rozmaite bibeloty. Uwiebiałam się tam bawić
Najlepszy rodzinny czas mieszka w moich wspomnieniach. Siedzę na działce dziadka. Mama się opala, ja buduję zamki z brudnego piachu. Dziadek jak zwykle coś buduje, a babcia przygotowuje moją ulubioną sałatkę z warzyw z własnego ogródka: słodkie pomidory z ostrą cebulą posypane kamienną solą. Z bułką z masłem smakowały rewelacyjnie.
Kiedy byłam mała chciałam zostać… piosenkarką. Dawałam mały koncert na scenie parku Morskie Oko podczas każdego spaceru.
Nie zdziwiłabym się, gdyby w przyszłości moje dziecko zostało… Mówię moim dzieciom, że mogą zostać kimkolwiek chcą. Ale Karolina miota sie pomiędzy weterynarzem, projektantką ubrań i sportowcem.
W najbliższym czasie chcielibyśmy… wyjechać na urlop w ciepłe miejsce
W mamissimie wybrałam…. rzeczy funkcjonalne i piękne jednocześnie.
torba Skip Hop w kropki – moja dotychczasowa torba, którą przypinałam do wózka, zrobiła się za mała. Józek rośnie (ma już ponad 9 miesięcy), więc na każde, nawet najmniejsze wyjście muszę zabierać ze sobą coraz więcej rzeczy. Butelki z piciem, pieluchy, kremy do pupy, ubranka na zmianę, śliniaki… To wszystko zajmuje dużo miejsca, a chciałabym jeszcze gdzieś upchnąć ipada, portfel, klucze i okulary przeciwsłoneczne.
Wybrałam torbę skip hop, bo bez trudu mieści wszystko. W malutkiej kieszonce zamykanej na zamek noszę klucze i telefon, w bocznej, z gumką- butelkę, w zewnętrznych, na magnes, gryzaki i małe maskotki. Jej dodatkową zaletą jest to, że przy okazji ładnie wygląda, ma wygodne uchwyty do noszenia i super zapięcia umożliwiające w szybki i mocny sposób przymocowanie jej do wózka.
piesek Skip Hop – uwielbiam takie gadżety! Z jednej strony śliczna zabawka, z dodatkowymi wiszącymi gryzakami, które na pewno się nie zgubią, a z drugiej funkcjonalny pojemnik na drobne przekąski. Do tego praktyczne mocowanie na rzep, które ułatwia szybkie zakładanie i zdejmowanie pieska.
plecak Elodie Details – Jagoda (5 lat) jest małą ” Zosią samosią”, która od dłuższego czasu na każdy wyjazd pakuje się w swoją własną malutką walizkę, którą później dzielnie za sobą ciągnie. Na podręczny bagaż brakowało jej małego plecaka, do którego zmieściłaby się butelka z piciem, książeczka i pudełko z przekąskami. Elodie Details skradł jej serce z powodu pięknego kwiatowego wzoru. Poza tym okazał się idealnym rozwiązaniem. Malutki, nie zajmuje dużo miejsca, starannie wykonany – mieści dokładnie to wszytko , co podczas podróży moja mała księżniczka powinna mieć pod ręką.
samochód / jeździk Vilac – gdy zobaczyłam zdjęcie samochodu Vilac, wiedziałam, że Józef musi go mieć! Firma działa od 1911 roku i w dalszym ciągu robi zabawki stylizowane na stare. Są piękne, dopracowane i cieszą oko nie tylko dzieci, ale również dorosłych. Józek po wyjęciu auta z pudełka i skręceniu go, piszczał z zachwytu, a ja…nie mogę się doczekać, jak z tym cudeńkiem wyjedziemy na podwórko…
kocyk Dwell Studio – przy całej masie kolorowych, krzykliwych kocyków ten biało- szary może wydać się niezauważalny. Ale ja uwielbiam takie dodatki! Delikatny, miękki, idealny i na chłodniejsze dni, i te letnie. To dzięki dwóm rodzajom tkaniny, z których jest wykonany. Wiem, że będzie mojemu synkowi towarzyszyć bardzo długo. Pewnie jeszcze jakiś czas po tym, jak przestanie jeździć w wózku.
kosz na zabawki Color Stories – kolejny ślicznie wykonany przedmiot idealny do dziecięcego pokoju. Kosz jest duży, więc bez problemu zmieści większość pluszowych zabawek moich córek. Nie jest przesadnie dekoracyjny, więc świetnie skomponuje się z reszta wystroju ich pokoju. I, co istotne, jest zaprojektowany i wykonany w Polsce, co bardzo mnie cieszy.
teatr cieni, cyrk – coś tak prostego. Kawałek papieru i patyczek, ale postaci są tak precyzyjnie wycięte, że z pewnością domowymi sposobami nie udałoby mi się osiągnąć takiego efektu. A radości z zabawy nie da się opisać słowami. Zamknięte drzwi od pokoju moich córek mogą świadczyć tylko o jednym. Właśnie odbywa się przedstawienie w teatrze cieni.
zdjęcia: Ewa Przedpełska / fafel.eu