Każdy rodzic, który kiedyś stanął na już przysłowiowym klocku lego, wie, że porządek ma swoje bezsprzeczne zalety. Poza tym, w „jakoś tam” ogarniętej przestrzeni, łatwiej jest znaleźć ukochaną przytulankę a tory kolejowe nie bunkrują się pod wszystkimi możliwymi meblami. Doświadczenie życiowe nauczyło mnie, że ten porządek powinien być na miarę dziecka i oparty na względach praktycznych. Łatwy do osiągnięcia i… względny. Nam w pewne rejony (na przykład wnętrze skrzyni z zabawkami i biurko) nie udało się go zaprowadzić. Nie szkodzi! Ważne, że klocki lego są w pudełku.
Amerykańska marka stworzona przez troje przyjaciół przyjęła za cel wzięcie w ryzy mnóstwa przedmiotów, które pojawiają się w naszym życiu wraz z dzieckiem. Zaczynamy więc od organizera do wózka i przydatnych koszy na pieluszki i inne drobiazgi, a kończymy na pojemnych pudłach, koszach i skrzyniach, które ujarzmiają każdy bałagan. Fajny jest również organizer na ścianę, który wpasuje się w okolice łózka lub za drzwi pokoju.
Francuska projektantka Mirian Derville w dzień pracowała dla Givenchy, a wieczorami brała pędzel i przemalowywała pokoje swoich dzieci. Zaludniała ściany motylami, królikami, sarnami… I takie właśnie były początki marki znanej ze słodkich, poetyckich ilustracji przeniesionych na akcesoria do wnętrz. Wśród nich pojawiły się także kartonowe walizeczki – idealne do przechowywania niemowlęcych skarpetek, a później samochodów czy ubranek dla lalek.
Nagrodzona w Łodzi polska marka pościelowa dla dzieci ma w swoim asortymencie tekstylne, miękkie pojemniki i kosze. Świetnie się sprawdzają w pokojach najmłodszych dzieci, bo są bezpieczne i można je prać. Dzięki zwijanym brzegom dopasowują się wielkością do potrzeb. Z doświadczenia wiem, że same w sobie są niezłą zabawką dla niemowląt. No i pięknie pasują do przytulnych, sypialnianych wnętrz.
Linię szwedzkich akcesoriów o lekko rockandrollowym charakterze uzupełnienia kolekcja koszy na koce, ubrania czy zabawki. Stabilne i wytrzymałe, mają również tę zaletę, że dobrze wyglądają także w dorosłych wnętrzach. A przecież wiadomo, że zabawki dzieci najlepiej się mają w kuchni i w salonie… W tych pojemnikach chętnie je goszczę, a potem kosze przechwycam i wykorzystuję do własnych potrzeb – na gazety lub szaliki.
Kto szuka porządnych teczek do przechowywania prac plastycznych swojej pociechy, ten trafił pod najlepszy adres. Duńczycy z Done by deer zaprojektowali bowiem takie teczki, które pomieszczą niekończące się tony dziecięcej twórczości i nie pękną. Pomyśleli też o walizeczkach i wszelkiego rodzaju pojemnikach – wszystkie w spójnym, skandynawskim stylu.
Papierowe worki to wnętrzarski hit. Jak miło, że projektuje je i ręcznie wykańcza polska marka stworzona przez parę rodziców o artystycznym zacięciu! Ich worki są wyjątkowe – wytrzymałe, praktyczne i wspaniałej urody. Nie drą się, chronią przed kurzem i świetnie wyglądają – czy potraktowane jako kosz na zabawki lub ubrania, czy zawinięte i postawione pod ścianą. Pasują także do pomieszczeń dorosłych i świetnie wszystkim służą.
Firmę założyła Dunka Trine Andersen, która zapragnęła łączyć nowoczesne, skandynawskie wzornictwo z tradycją ludowego rzemiosła. Tak powstały na przykład nawiązujące do trzcinowych plecionek metalowe kosze. Malowane proszkowo na różne kolory, zdobią wnętrze same w sobie. A dzięki drewnianemu blatowi taki kosz zamienia się w stolik – rozwiązanie w sam raz do niewielkich wnętrz.
Zaprojektowane w paryskim studio wzory Mini Labo to kwintesencja francuskiego stylu: jest pastelowo, ale i radośnie. Romantycznym łączkom towarzyszą motywy geometryczne. Poza tym liczy się staranność wykonania i urok każdego detalu. Tekturowe walizki są niezwykle popularne we francuskich wnętrzach: służą do przechowywania ubrań albo zabawek. Praktyka pokazuje, że świetnie przydają się w podroży czy podczas wizyty u babci.
Te same kultowe francuskie walizki można zrobić też z tkaniny. Mają urok retro i wspaniale wyglądają na przykład wsunięte pod łóżko lub położone na szczycie szafy. Studio Lalé produkuje też wszelkiego rodzaju miękkie kuferki lub worki. Łączy je jedno – doskonałej jakości tkaniny w klimacie nieodżałowanych lat 60. Coś dla współczesnych hipisów i melancholików.
Lego
Obowiązkowy gadżet maniaków lego (czyli nas wszystkich) – pudełka w kształcie przeskalowanych klocków – posłużą do przechowywania nie tylko tych wbijających się w stopy maleńkich elementów. Przydadzą się na biurku, na przykład na kredki, i na półeczkach – na wszelkiego rodzaju skarby i znaleziska. Można je układać jedno na drugim, albo traktować jako samodzielne pojemniki.
Artykuł powstał w ramach cyklu mamissimy dla Gaga Magazyn.