Mieć ojca, który nie zrzędzi, nie grozi palcem, nie traktuje dziecka z wyższością, który zamiast przeganiać bierze deskorolkę i wychodzi z dzieckiem na przysłowiowe podwórko…Nierealne? dziwne?
WSPANIAŁE !!!!! Jesteśmy pod wrażeniem bo okazuje się, że w świecie Grzegorza ( ojca ) i Kajtka ( syna) to rzeczywistość. Wyglądają jak starszy i młodszy brat. Oprócz pokrewieństwa łączy ich wspólna pasja, którą kiedyś Grzegorz zaraził Kajtka.
Zapraszamy Was na spotkanie z niesamowitym ojcem, który na co dzień jest też super kumplem swojego syna przez co ich wzajemne światy przenikają się mimo różnicy wieku.
Niezwykłą rozmowę przeprowadziła dla nas Kaśka Marcinkiewicz – autorka bloga www.projektmatka.pl. Do tego zrobiła zdjęcia zapierające dech w piersi. Przeczytajcie koniecznie !
Pasja rodzica – wspaniały sposób na wychowanie
KIM JEST ten zgrany duet Ojciec i Syn ?
Grzegorz Gajkowski, 38 lat, właściciel biura podróży Kayo Travel. Od najmłodszych lat pasjonat sportów deskowych: deskorolki i snowboardu, od 16 lat organizuje największe w Europie obozy dla dzieci i młodzieży o tematyce sportów ekstremalnych
Kajetan Gajkowski, 8 lat, pasjonuję się przyrodą, wszechświatem i kosmosem , lubi składać godzinami klocki Lego, jeździ na deskorolce i snowboardzie i gra w piłkę
Jak to się zaczęło? Twoja pasja deskorolkowa. Domyślam się, że w latach 90-tych. Dostęp do sprzętu był utrudniony… czy ktoś Ci pomagał? Jak to się wtedy odbywało? Kto Cię zainspirował? Gdzie podglądałeś mistrzów?
Wszystko zaczeło się w latach 90-tych po tym jak przeprowadziłem się z Żoliborza na warszawski Gocław. Tam poznałem rówieśników, którzy tworzyli największą ekipą deskorolkową w Warszawie.
Wszyscy mieli już zagraniczne deskorolki i budowali sami przeszkody ze sklejki.
Wkrótce dostałem od rodziców kupioną na stadionie X lecia pierwszą Turecką deskorolkę ( pierwsza moja szeroka deska z plastikowymi kółkami ) Po tym jak zobaczyłem moich kolegów jeżdżących i robiących triki na kauczukowych kółkach (deski z niemieckiego Titusa) zwariowałem kompletnie i deska stała się moim oczkiem w głowie. Z przerwami trwa to już 27 lat 🙂
Poza deskorolką jest snowboard. To chyba pokochałeś później? Wcześniej były narty? Kiedy przesiadłeś się na deskę?
Od najmłodszych lat wyjeżdżałem z rodziną do Bukowiny i jeździłem na nartach jednak czułem że to nie jest to co chciałbym robić, nie sprawiało mi to przyjemności. Jeżdżąc już na deskorolce w telewizji pojawił się snowboard i nastąpiło kolejne oświecenie. W Polsce nie było jeszcze sprzętu profesjonalnego dlatego zaczynaliśmy jeździć na śniegu odkręcając traki i kółka od deskorolek a w dziurki po trakach przywiązywaliśmy sznurówki, które trzymały nasze nogi na desce.
Wkrótce pojawił się prawdziwy snowboardowy sprzęt w sklepie INTERSPORT na ul. Kruczej a ja dzieki mojemu tacie stałem się szcześliwym posiadacem już prawdziwej deski.
Zdjęcie: prywatne archwiwum
Twoja firma firma Kayo travel powstała właśnie z pasji, nazwa pochodzi od imienia Twojego syna Kajtka. Czy Kajtek wychował się na stoku i nie miał wyboru, musiał pokochać Twoje ulubione aktywności? Jak to było z Jego zainteresowaniami sportem? Czy Kajtek pokochał deskorolkę od początku czy trochę nim pokierowałeś?
Tak rok po narodzinach Kajtka w 2010 założyłem własne biuro podróży na jego cześć- KAYO TRAVEL. W związku z tym, że mam stały kontakt z górami Kajtek od małego stał na nartach a później przeszedł na snowboard. Dziecko w wieku 3-4 lat nie ma świadomości na czym chciałoby jeździć to rodzice za nich decydują. Z Kajtkiem było tak, że po dwóch latach jazdy na nartach sam zdecydował, ze chce się przesiąść na deskę ( głównie chyba dlatego że jego bratanek Gucio już jeździł na desce 🙂
Zdarza Wam się jeździć razem na deskorolce? Zabierasz go na rampę i pokazujesz triki? Oglądacie razem wyczyny mistrzów, wspólnie rozwijacie pasję? Czujesz, że jesteś dla Niego wzorem?
Całe wakacje spedzamy w ośrodku wypoczynkowym na obozie WOODCAMP, na którym mamy prywatne skateparki, więc tam spędzamy wspólnie najwięcej czasu. jeździmy na deskach, oglądamy pokazy zawodników i bierzemy udział w zawodach. W trakcie zimy chodzimy na kryty skatepark na Stadion Narodowy.
Kajtek ma swoją grupę przyjaciół z którą jeździ dla przyjemności czy to jest tylko Wasza wspólna aktywność?
W zeszłym roku Kajtek pierwszy raz wybrał się ( prawie ) samodzielnie na pierwszy nasz obóz, na którym poznał wielu kumpli z którymi spotyka się na skateparku. Z perspektywy czasu widzę że miało to olbrzymi wpływ w chęci jazdy na deskorolce bo taka jest deska- nie tylko jeździmy dla samej jazdy ale po to żeby spotykać się ze znajomymi i fajnie spędzać czas.
Jadąc teraz na skatepark Kajtek często mnie pyta czy będą jego kumple 🙂
Jeździcie razem na obozy, czy to rodzi trudne momenty? Wiesz dzieci często się buntują przeciw temu co proponują rodzice. Czy Ty jesteś nauczycielem syna?
Staram się nie być nauczycielem, bo to w rodzinie rzadko wychodzi 🙂 Oczywiście uczę go wielu rzeczy ale wolę być dla niego wzorem do naśladowania.
Na obozach staramy się żeby caly ten czas spędzał z innymi dziećmi, mieszkał jak normalny obozowicz i uczestniczył w programie. Co nie znaczy że nie ma czasu na wspólną jazdę.
Czy macie jeszcze zapał żeby jeździć na snowboardzie sami rodzinnie?
Tak! Staramy się regularnie wyjeżdżać na wyjazd rodzinny ale ze względu na specyfikę naszej pracy czasu jest coraz mniej.
W tym roku zebraliśmy się i pojechaliśmy całą męską częścią naszej rodziny na snowboard. 3 pokolonie na jednym stoku- super uczucie 🙂
Jak byś miał możliwość wybrać jeszcze raz co chcesz robić w życiu, to co by to było?
Nie zmieniłbym moich zainteresowań na nic innego. Nie ma nic piękniejszego niż sporty deskowe. Ludzie nie zdają sobie sprawy jak te sporty kształtują dzieci.
Fot: Prywatne Archiwum
Ludzie mają czasem marzenia, żeby dziecko było lekarzem, prawnikiem. Masz takie marzenia w stosunku do Kajtka? Jakieś nadzieje, które w nim pokładasz? Swoje niespełnione ambicje, które On mógłby zrealizować?
Chciałbym bardzo żeby wykorzystał możliwości, które mogę mu zapewnić. Co będzie robił w przyszłości zależy od niego. Nie mam ciśnienia żeby jeździł na desce, chciałbym żeby był szczęśliwym człowiekiem. Może grać w piłkę nożna ( w dobrej drużynie to bym chyba wolał 🙂 malować cokolwiek – ważne żeby miał jakąś pasję w życiu bo wiem że to bardzo pomaga i wewnętrznie dowartościowuje człowieka.
Jestem wdzięczny mojemu tacie za to, że motywował mnie do uprawiania sportu. Zawsze był aktywny fizycznie, co było dla mnie wzorem do naśladowania.Ciesze się, że do dziś możemy wspólnie uprawiać sport i jeździć na desce.
Kim Ty chciałeś być gdy byłeś dzieckiem? O czym marzyłeś?
Chciałem być w Guns’N’ Roses i grać na perkusji 🙂
O czym marzycie lub co planujecie na najbliższy rok, pięć, dziesięć lat?
Chciałbym dalej rozwijać obozy dla dzieci i młodzieży i dawać im jak najwięcej radości i zarażać pasją, którą ja zostałem kiedyś zarażony.
A za 10 lat chciałbym żeby Kajtek powoli przymierzał się do przejęcia rodzinnego biznesu a tatuś na emeryturę 🙂
więcej na www.projektmatka.pl